sobota, 10 lutego, 2024

Kupony na lunch

To była moja pierwsza praca. Firma operator lunch kuponów, gdzie prezesem i właścicielem firmy był kelner z promów do Szwecji a wiceprezesem jeden z polskich satyryków. Znali się z właścicielem całe lata i ten satyryk dał swoją twarz na te kupony. Firma zatrudniała wyłącznie dyrektorów. Ja zostałem dyr. handlowym księgowa była dyr. ds. finansowych. Potem kolejny handlowiec został dyr. ds. Sprzedaży. Jak skończyły się tytuły dyrektorskie kolo zatrudniał….RADCÓW HANDLOWYCH. 😃

Zarobki standard, podstawa ówczesna 7 stów + premia od sprzedaży. Po 3 miesiącach pracy znalazłem świetnego klienta dużą firmę budowlaną. Już liczyłem w myślach premię gdy się dowiedziałem, że premia będzie pomniejszona o miesiące bez sprzedaży. I tak byłem rolowany w kolejnych miesiącach, tym bardziej że okazało się, że premia za tę firmę jest JEDNORAZOWA i w kolejnych miesiącach, mimo że zwiększyli zamówienia dostawałem figę. I wtedy zauważyłem pewien myk.

Otóż te bony obiadowe były papierowe, i w knajpach mieli obowiązek je przekreślić. Zazwyczaj tego nie robiono, więc gdy knajpy przychodziły do nas z bonami księgowa (czyli dyr. ds.Finansowych 🙂 ) miała obowiązek wszystkie je sprawdzić i uzupełnić skreślenia.

Jak się domyślacie z biegiem miesięcy coraz mniej jej się tego chciało. Wywalała je do specjalnego kartonu jak leci. Kiedy razu pewnego z ciekawości zwróciłem jej delikatnie uwagę, że jest trochę nieskreślonych kuponów, odpowiedziała mi „to sobie je weź i idźcie na jakiś fajny obiad” 🙂

Pod koniec pracy w związku z tym, przestałem z moją ówczesna żoną w ogóle jeść w domu.

Jedliśmy tylko w knajpach na te kupony. 😛

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE