czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaNewsyPokolenie Z na rynku pracy: Częsta zmiana, wyższe wymagania, ból d*py pracodawców

Pokolenie Z na rynku pracy: Częsta zmiana, wyższe wymagania, ból d*py pracodawców

Młodzi ludzie z pokolenia Z często zmieniają pracę, a ich podejście do kariery zawodowej znacznie różni się od starszych pokoleń. Stawiają na swoje wartości i oczekiwania, a jeśli firma ich nie spełnia, szybko szukają nowych wyzwań.

Częste zmiany miejsca pracy wśród „Zetek”

Badanie przeprowadzone przez portal Pracuj.pl wykazało, że 56% reprezentantów pokolenia Z myśli o zmianie pracy. W ciągu ostatniego roku, 62% z nich już dokonało takiej zmiany. Nie ograniczają się również do jednej branży – są otwarci na różnorodne ścieżki zawodowe.

Co kieruje „Zetkami” w poszukiwaniu nowej pracy?

Choć pieniądze są głównym motywem, dla młodych ważne są także perspektywy rozwoju i awansu. Dla nich kluczowe jest również dobre środowisko pracy, elastyczność oraz możliwość ciągłego kształcenia. Oczekują transparentności od pracodawców, w tym jasnych informacji o wynagrodzeniach.

„Job-hopping” jako nowa norma

Zmiana miejsc pracy co kilka lat jest coraz bardziej powszechna. Dla wielu pracodawców, wiele pozycji w CV młodego pracownika świadczy o jego zdolnościach adaptacyjnych i wszechstronności, co może być postrzegane jako atut.

Równowaga między życiem zawodowym a prywatnym

Pokolenie Z zwraca uwagę na zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym. Wielu z nich praktykuje tzw. „ciche odchodzenie z pracy”, skupiając się na wykonywaniu podstawowych zadań w ciągu ośmiu godzin pracy, zamiast „wypruwać sobie żył”.

W skrócie, pokolenie Z przynosi nowe wyzwania dla pracodawców. Aby przyciągnąć i zatrzymać tych młodych pracowników, firmy muszą dostosować się do ich wartości i oczekiwań.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

3 KOMENTARZE

  1. Jojczenie polskich „pracodajców” było, jest i będzie. W latach 90-tych jojczeli, że jest za dużo ludzi po zawodówkach i teraz jest „nowoczesność w domu i zagrodzie”, gdzie do odbierania telefonów trzeba mieć studia z marketingu i zarządzania a do trzymania śrubokręta być inżynierem po politechnice. Rodzice pchali dzieci na studia, doszło do wymiany pokoleniowej. Nagle ci sami „pracodajcy” zaczęli jojczeć, że jest za mało ludzi po zawodówkach i „niedobra młodzież” to teraz tylko chce studiować i „nic nie robić”. W latach 90-tych „pracodajcy” mówili, że teraz mamy kapitalizm i rynek dyktuje zarobki i traktowanie, że nikomu nie należy się lojalność bo liczy się tylko rachunek ekonomiczny. Rynek się zmienił i teraz nagle ci sami „pracodajcy” jojczą, że „niedobra młodzież” patrzy tylko na pieniądze i nie ma za grosz lojalności.

  2. Black Jesus, to co napisałeś to jest ciąg dalszy jojczenia „pracodajców” – że „niedobra młodzież” nie tylko „nic nie chce robić” to na złość studiuje na „niedobrych uczelniach” (zamiast wsiąść do wehikułu czasu i studiować na „prawdziwych uczelniach” ™ w latach 60-tych/70-tych/80-tych…).

    Swoją drogą, biorąc pod uwagę liczbę studentów uczelni w Polsce od 1991 roku, absolwenci prywatnych uczelni stanowią ok. 35% ogółu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE