Pracowałam jako konsultant telefoniczny. Praca mocno wpływająca na struny głosowe, zwłaszcza, że pojawiali się klienci jeden po drugim i nie było czasu na łyka wody.
Jednego dnia już ledwo rozmawiałam z klientami – tak mnie suszyło w gardle, że czułam jak mi niedobrze na kolejne wymawianie słów.
Następnego ranka napisałam do szefa, że mam tak zawalone gardło, że nie dam rady rozmawiać z klientami, na co odpowiedział mi w SMSie „Wykuruj się i dziś przyjeżdżaj”.
Trzymało mnie nawet do następnego dnia. Ledwo mówiłam do klientów, chrypiałam co komentowali „Niech Pani idzie do lekarza. Jak można pracować w takim stanie”.
Szef zawołał mnie do siebie nie wiedząc efektywności i skomentował „Za słabo się starasz”