piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieSzef tyran w firmie budowlanej

Szef tyran w firmie budowlanej

Pracowałem w firmie budowlanej. Ogólnie robota była ciężka, szef (straszny tyran) płacił Dobrze i na czas. Przyjeżdżał na budowę 2 – 3 razy w tygodniu. Za każde „wybryki” typu wyjście do toalety, picie wody zbieraliśmy takie wiązanki, że się czuliśmy jak zbite psy…

Gdybyśmy się z czymś pomylili to by chyba zaczął nas bić.

Urlop mieliśmy wszyscy w jednym czasie, cała firma 3 tygodnie. Podczas urlopu oczywiście trzeba było z kilka dni pojawić się w pracy, bo zawsze coś trzeba zrobić. I wychodziło ze 1,5 tygodnia urlopu a reszta to wyrażanie wdzięczności dla bosa ze nam pracę dał.

Pod koniec urlopu złamałem nogę, miałem wypadek samochodowy. Zadzwoniłem, że będę operowany i nie wiem kiedy wrócę do pracy.

Na zwolnieniu siedziałem 3 miesiące, po powrocie dostałem wypowiedzenie i o*ierdol, że jestem nieodpowiedzialny i nie zasługuje na pracę w tak wspaniałej firmie. Chłopakom zabronił jeździć własnymi samochodami do pracy tylko komunikacją miejską, żeby nikt więcej nic nie połamał. Firma była dość spora zatrudniała ok 25 osób.

Po tym zakazie jazdy autami, wszyscy sie zwolnili. Firma umarła śmiercią naturalną po 3 miesiącach.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE