sobota, 10 lutego, 2024

Moja najgorsza praca

Najgorsza praca? 2012r. Pracowałem całe 2 tygodnie. Zaraz po zdaniu matury i prawa jazdy zatrudniłem się jako dostawca pizzy w jednej z kieleckich pizzerii (która upadła z rok później). Typowy januszex. Umowa zlecenie, stawka godzinowa 4.5zl/h netto + 1zl od każdej pizzy.

Janusz wszystko do pizzy kupował najtańsze w makro a ceny miał tak wywalone do góry, że na dowóz szły może 2-3 pizze dziennie. Przy weekendach z 8-10 max.

Jako kierowca jak tylko widział, że siedzi się na dupie czekając na zamówienie widać było jak mu gul skacze. Bo przecież on płaci grubą kasę za pracę, a nie siedzenie na tyłku. Co chwila wymyślał nowe zadania.

A to mycie podłóg, a to mycie kibla, a to trzeba by umyć lodówki, a to może by sosy porozlewał do mniejszych pojemników, a to może byś tak orzechów poobierał (Janusz orzechów nie kupował obranych gotowych, tylko przywoził z działki od siebie), a to może byś podjechał do hurtowni po coś, bo zabrakło a oni dowozili mu tylko od jakiejś tam kwoty.

Ale i tak Janusz przegiął pałę jak firmowy super bolid którym woziłem pizze (Daewoo Matiz) rozkraczył się na drugim końcu miasta.

Janusz miał pretensje, że to pewnie moja wina więc chciał, żebym przez czas naprawy pizze woził moim prywatnym autem.

Zapytałem o zwrot kosztów paliwa?

a Janusz: Przecież stawkę masz dobrą i wiem, że napiwki dobre bierzesz, więc jak pojeździsz kilka dni swoim to nic się nie stanie.

Od razu podziękowałem za dalszą współpracę. Janusz w szoku. No bo jak tak mogę go zostawić na lodzie. Nie miał ani samochodu, ani kierowcy. Potem jeszcze dzwonił przez kilka dni, żeby wrócić. 🤣🤣🤣🤣

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE