czwartek, 18 kwietnia, 2024

Praca na magazynach

Swego czasu pracowałem w magazynach pewnej firmy, która zaopatruje w chemię wiele różnych sklepów i drogerii. Byłem młody i niedoświadczony więc na wiele rzeczy nie zwracałem uwagi. Ogólnie praca jak to na magazynach, nic niezwykłego. Ale niezwykłe było to jak byliśmy (jako wszyscy pracownicy) tłamszeni.

Nie wiem od czego zacząć więc zacznę od mobbingu. Darcie się na kogoś bo ktoś źle położył karton? Obecne. Wymuszanie nadgodzin? No kurde proste! Nie zliczę ile razy na mnie był stosowany szantaż, bo nie chciało mi się robić tych nadgodzin. W każdej normalnej firmie za nadgodziny się płaci. Ale nie tam.

Te godziny zbierało się by sobie potem odebrać. Z odbieraniem godzin to też śmieszna sprawa. Zebrałem ich koło 20 i chciałem sobie wziąć parę dni wolnego by przygotować się do matur.

Więc udałem się do kierownika i mówię że chcę ten i ten dzień bo muszę się pouczyć na maturę.

Co usłyszałem?

„No chyba cię po******liło! W ch*j roboty jest a tobie się urlop zamarzył!”. I to był moment w którym stwierdziłem, że w tej firmie nie da się nic zrobić.

A props jeszcze nadgodzin. Wszyscy magazynierzy zarabiali naprawdę psie pieniądze (1800 zł prawie 10 lat temu w Warszawie to naprawdę była badziewna pensja) więc robili te nadgodziny.

I kiedy ich nazbierali to uwaga „SPRZEDAWALI TE GODZINY” za jeszcze bardziej gównianą kwotę (jeden z kolegów sprzedał 40 godzin gdzie za jedną godzinę płacili 5 zł XD). Do dzisiaj pamiętam to krzyczenie kierowników że „FIRMA TAKA ZAJ*BISTA BO DAJE WAM MOŻLIWOŚĆ NA DODATKOWY ZAROBEK A WY RĘKĘ KTÓRA WAM DAJE PIENIĄDZE GRYZIECIE”.

Praca na starych ledwo działających paleciakach? Też było obecne. Jeśli z rana nikt ci nie przetrzymał paleciaka to pracowałeś na takim który się albo ledwo podnosił albo praktycznie się nie opuszczał. Też w tym śmietniku mieliśmy przydział proszku na pranie ciuchów roboczych.

Chyba nie muszę mówić, że nigdy nikt żadnego proszku nie otrzymał, ale kierownik latał od pracownika do pracownika i kazał podpisywać listę, że odebrało się swój przydział (IKS K**WA DE).

Raz zbuntowałem się i powiedziałem że ja żadnego proszku od nich nie dostałem więc usłyszałem, że ma się w papierach zgadzać a nie ze stanem rzeczywistym (o_0). W tym miejscu też nie istniało coś takiego jak trzeźwość.

Wózkowy któregoś razu tak się upi**dolił wódą, że na zakręcie go wywaliło. Dobrze że stała tam paleta z papierem toaletowym który zamortyzował upadek bo typ by był solidnie połamany. Czy spotkała go za to jakaś kara?

No właściwie to nie może za wyjątkiem tego że go odesłali do domu razem z 3 kolegami którzy sobie razem popijali. Zaj*bista kara, zwłaszcza że normalnie mu zapłacili za ten dzień. Ile razy ten troglodyta się na mnie wydzierał to nie zliczę.

Zawsze wszystko było źle i nie dobrze. Nic dziwnego skoro chłopa nigdzie indziej nie chcieli bo szedł za nim ogromny smród mniejszych bądź większych awantur, pijaństwa i mobbingu więc odreagowywał sobie na innych (i niestety najczęściej na mnie). BHP? A co to takiego?

Firma pewnego razu rzuciła się i kupiła nam ciuchy robocze razem z butami. I co? I gówno.

Ubrania rozpieprzyły się po paru miesiącach a buty to chyba ktoś z IQ na poziomie temperatury pokojowej zamawiał bo chyba tylko 2 osoby dostały rozmiar jaki chcieli.

Reszta miała się zamknąć i nie odzywać skoro mają ubrania które pasują (no rzeczywiście zajebiście zwłaszcza że jak się te ubrania założyło to wyglądało się jakby te ciuchy od starszego brata się dostało). Najlepiej to było podczas remanentu. Były takie straty, że aż dyrektor przyszedł by nam agresywnie wytłumaczyć że są kamery i kradzieże będą zgłaszane na policję XD

Ogólnie podczas pracy tam stałem się kompletnie innym człowiekiem. Codzienny opier**l z powodów z dupy, gówniana pensja i totalny brak szacunku dla pracownika. Teraz bym nigdy sobie nie pozwolił na takie traktowanie, ale wtedy człowiek był młody i głupi więc nie zwracał na czegoś takiego uwagi.

Tamto miejsce było pełne ludzi bez ambicji (chyba że liczymy ambicjami to żeby się nap*****lić do nieprzytomności) którzy dawali sobą pomiatać. Najgorsze jest to, że wielu z tych ludzi z którymi pracowałem ponad 10 lat temu dalej tam pracuje zarabiając często poniżej najniższej krajowej i twierdzą że Pana Boga za nogi chwycili, bo kto im dał tyle jak nie ta firma.

A prawda jest taka że ci ludzie by mogli się sprawdzić gdzie indziej ale jeśli ktoś woli codziennie chlać to ciężko mu się dziwić, bo na łeb nie pada, no chłodno bywa, ale przecież można hehe małpkę wypić i od razu było cieplej hehe, może krzyczą, ale przecież sobie dziabnę piwko i będę miał to w dupie.

Smutne i niszczące człowieka miejsce. Bardzo dobrze, że uciekłem stamtąd ale żałuję że uciekłem dopiero po 2 latach bo w tym czasie było ze mną naprawdę źle

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE