Kilka historii z rozmów o pracę w firmach, które zajmowały się chodzeniem od domu do domu w celu wciskania umowy na energie elektryczną.
Kilka lat temu zmieniałem pracę, chciałem być czymś bardziej jak przedstawiciel handlowy, jeżdżenie autkiem z punktu A do B i jakaś rozmowa z ludźmi brzmiały cudownie na papierze. Niestety nie wiedziałem, że ta sekcja na OLX jest naszpikowana akwizycją oraz różnymi scamami, jako nowy na rynku pracy nie zdawałem sobie z tego jeszcze sprawy.
Idę na pierwszą rozmowę:
Wszystko się zaczyna standardowo, wymiana grzeczności, bla… bla… bla. Facet mi opisuje czym się zajmuje firma, że to chodzenie od domu do domu, sprzedaż umów na gaz i prąd i w sumie spoko, bo był w tym wszystkim szczery. Po 5 minutach poczuł, że może sobie pogadać, jak z kolegą i zaczął lecieć po grubości:
-No a ten przed Tobą co był to pytał o umowę o prace i o podobne tematy, ale po co? Mogę Ci dać umowę o prace, ale zapłacę Ci mniej, bo podatki. Rozumiesz?
-Hehe no a to jest z*jebista robota, bo chodzisz sobie, sprzedajesz umowy i jak masz potem fajne wyniki to awansujesz i będziesz k*rwa, jak ja no wiesz, siedzę sobie tutaj, nic nie robię a kasa się zarabia.
-No i obczaj k*rwa jaką fajną furę sobie k*rwa ostatnio kupiłem…
Po 5 minutach flexowania się nowym zakupem i tym jak mu teraz nie jest dobrze w tej firmie wyszedłem z rozmowy zaskoczony luźnym formatem, finalnie nie przyjąłem oferty.
Druga rozmowa niedługo później, znowu z ogłoszenia wynikało coś całkowicie innego.
Zajeżdżam na miejsce, czekam w kolejce razem z inną kandydatką, która opowiedziała mi jak była właśnie na innej rozmowie w biurze nieruchomości i jej powiedzieli. że nie płacą pracownikom przez pierwsze 3 miesiące i ją kulturalnie zapytali: „Czy ma panią kto utrzymać?” xD.
Nadchodzi moja kolej. Oczom ukazuje mi się młody „Oskar” w białej koszuli, ewidentnie menadżer i człowiek sukcesu. Tutaj rozmowa była już względnie normalna, masa pytań typu „Jakim zwierzęciem chciałbyś być” itp. Z opisu „Oskara” dowiaduje się, że praca w sumie mega spoko, bo faktycznie trzeba było jeździć po klientach, ale już pozyskanych. Przedstawiać ofertę oraz wypełnić dokumenty. Oczywiście pracodawca dostarcza auto służbowe oraz telefon. Uznałem spoko, przyjdę zobaczę jak to wygląda.
Przychodzę następnego dnia na umówioną godzinę. Autem służbowym okazał się prywatny samochód innego pracownika, a Ci klienci to byli w sumie wszyscy ludzie w danej miejscowości. Jedziemy w 5 osób starym oplem astrą. W trakcie podróży dowiedziałem się, że jak nie wyrobie normy to nie zapłacą mi nic.
Zajeżdżamy na rejon i lecimy.
Pierwszy dom, gość podszył się pod nieistniejący urząd, urabiał jakąś starszą babcię aż ta nie podpisała papierów nawet ich nie czytając.
Następny dom – właściciel wezwał na nas policje 🙂
Po całym dniu chodzenia, po niektórych naprawdę obleśnych mieszkaniach/domach miałem dość.
Zeszło się 2h dłużej niż miałem powiedziane na rozmowie.
Usłyszałem, że następnego dnia mam przyjść godzinę wcześniej. Czyli zamiast 9-17 to 8-17.
Gdybym nie był około 100km od domu w miejscowości, której kompletnie nie znałem to pewnie rzuciłbym to po godzinie, tak to przez 10h musiałem podziwiać to obrzydliwe przedstawienie.
Następnego dnia już nie przyszedłem 🙂
Dziękuje za uwagę.