piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieRozwożenie leków po aptekach i wypadek samochodowy

Rozwożenie leków po aptekach i wypadek samochodowy

Firma rozwożąca leki po aptekach, w teorii 2500-3000 na rękę+soboty teoretycznie wolne, ale dodatkowo płatne i szef chciał, żebym je brał chociaż raz na jakiś czas.

Praktyka pokazała, że każda sobota była pracująca i wcale nie tak bardzo dodatkowo płatna (teoretycznie +70pln dniówka), ale wliczając to wychodziło 620pln wypłaty tygodniowo co nijak miało się do obiecanych zarobków (podstawy bez dodatkowych sobót).

Była to jedyna możliwość pracy więc narzekać nie mogłem, busy do rozwożenia były delikatnie mówiąc zdezelowane, dostałem na stałe jeden wóz, którym przejeździłem łącznie może ze 2 tygodnie, w każdym coś nie działało, auta albo nie skręcały, albo nie hamowały, działy się z nimi rzeczy niestworzone, hitem było gdy biegi po prostu się zablokowały i uniemożliwiły jakąkolwiek dalszą jazdę, oczywiście za każdą usterkę obwiniany pracownik (bo na pewno to ja specjalnie psuję im wszystko!), opony były tak łyse, że pracownicy otwarcie mówili o oczywistym zabraniu dowodu rejestracyjnego w czasie kontroli.

Hitem i jednocześnie zakończeniem pracy była sytuacja gdy inny kierowca wymusił na mnie pierwszeństwo w czasie dojazdu na bazę (swoją drogą w nieobowiązkową-obowiązkową sobotę), żeby ratować się przed wypadkiem uciekłem na bok i wyskoczyłem na wysepce o mały włos omijając wiadukt i bariery, sprawca uciekł, a dla kierownika najważniejsze było czy dojadę na bazę i zacznę pracę XD

Oczywiście bez policji, bo pierwsze co to dowód zabrany za niesprawny wóz, woleli zapłacić z własnej kieszeni za naprawę. Po tym zdarzeniu dostałem łaskawie wolny dzień do końca, jak adrenalina zeszła poczułem straszny ból w klatce i plecach więc pojechałem na rtg, wynik-pęknięte żebra (zapewne przez pasy),, kierownik nie mógł podjąć decyzji o daniu mi wolnego i musiałem dzwonić do głównego szefa, który po tłumaczeniu, że nie jestem w stanie nic ciężkiego podnieść a na pewno nie jeździć samochodem całe dnie łaskawie stwierdził, żebym nie przychodził do pracy następnego dnia i „odezwie się następnego dnia co zrobić, bo ma więcej problemów niż korzyści z mojej pracy” XD

Odezwał się jakoś po dwóch tygodniach, pojechałem rozwiązać umowę, karma po części do nich wróciła, bo okazało się, że w busie oprócz widocznych wtedy uszkodzeń (pogięte felgi i coś w zawieszeniu) pogięły się podłużnice i złom poszedł do kasacji co też pokazuje w jak dobrym stanie były te auta XD

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE