Ogólnie firma jest pośrednikiem finansowym, ale jest spółką córką pewnego banku (żadne providenty i inne).
Rodzaj zatrudnienia? Umowa o pracę na 1/80 etatu (którą teraz z resztą anulują całkowicie) xD a reszta zlecenie. Ale spokojnie, cyrk dopiero się zaczyna.
Stawka 8 zł brutto na godzinę. Spytacie jak, otóż podstawa to faktycznie 8 zł ale do tego dochodzą prowizje, tylko że najpierw prowizjami trzeba dobić do minimalnej a potem można zacząć „coś” zarabiać. Jeśli się nie uda firma wyrównuje do minimalnej. Ktoś może pomyśleć
-hej, przecież jak się sprzedaje kredyty to można zarobić.
Ta jasne
Z miesiąca na miesiąc niższe stawki za wszystko. Zarobić cokolwiek można na kredytach, ale firma preferuje konta i naganianie klientów w galerii. Ile za takie konto? Łolaboga 35 zł, chyba że ktoś spełni warunek aktywności konta to dorzucają 85 zł.
Ostatnio dowiedziałem się, że wprowadzili karę za zerwanie umowy wcześniej niż po pół roku od zatrudnienia 1500 zł (jakieś ¾ wypłaty w tym burdelu). Do tego moje ulubione na koniec, firma stwierdziła, że mamy wszystko robić w asyście. Już tłumaczę. Otwiera się klienta w systemie a on ma zrobić w aplikacji banku co tam potrzebuje. Dotychczas nacisk był na zmianę danych ale od 1.07 też na kredyty i obniżyli prowizję jak się zrobi normalnie.
Na koniec ulubiony temat, czyli wypłata. Jest ostatniego, ale wypłaty za styczeń nie dostaje się 31 stycznia tylko na koniec lutego (czyli pierwsza wypłata po 2 miesiącach). Takich mniejszych kwiatków jest jeszcze trochę, ale już nie chce mi się tego opisywać. UPRZEDZAJĄC PYTANIA tak, uciekam stąd jak najszybciej