piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieSieć meblowa i janusz menago

Sieć meblowa i janusz menago

Dawne czasy. Firma duża sieć meblowa, która istnieje do dzisiaj, swego czasu głównie w dużych miastach w galeriach handlowych, teraz w małych miasteczkach też się pojawia.

Ja- koniec studiów, więc trzeba sobie coś też przyrobić do żywota. Magisterka w trakcie pisania, końcowe zajęcia, więc czas na pracę w sklepie był. Wyhaczyłem fuchę magazyniera.

Kierowniczka była w miarę spoko, ale jakiś tam wyższy menago nad nią to już kawał cwaniaka. Przy okazji ważna sprawa: sprzedawcy musieli wyrobić tzw. podstawę, by móc myśleć o lepszych zarobkach. Magazynierzy pracowali na zmiany. Jeden od 9 do 17, a drugi od 11-19.

Nadgodziny… Były, ale nie były wypłacane. Zamiast tego można było sobie „uzbierać” na dodatkowy dzień wolnego. Problem był taki, że tego wolnego nie było kiedy sobie wybrać, bo… nie było innego magazyniera, co zastąpiłby cżłowieka w czasie jego nieobecności.

Gdy zbliżał mi się termin obrony pracy, powiedziałem dużo wcześniej, że będę potrzebować danego dnia przed skończyć wcześniej, a na następny dzień- przed obroną- nie ma mnie w pracy no i w dniu obrony też. Urlop na to brałem.

Dziwnym trafem w czasie tego „ostatniego dnia” przed wolnym zaczęli inwenturę. Zamiast skończyć pracę o 15, skończyłem o 3.30 nad ranem dnia następnego.
No cóż, jakoś ogarnąłem tę obronę magisterki, choć lekko nie było 😉.

Potem poleciał następny miesiąc, gdzie oczywiście nie było opcji, żeby mieć chwilę wolnego, bo… zgadza się, nie było magazyniera na zastępstwo.

Miałem już tego powoli dosyć, plecy siadały, więc wpadłem do lekarza po zwolnienie na plecy, napisałem wypowiedzenie. Przyszedłem do sklepu i pytam, czy jest menago. Nie ma i jest zajęty, nie ma opcji kontaktu. Dałem zwolnienie L4, a do tego wypowiedzenie i poszedłem do chaty. Dziewczyna, z którą pracowałem, a wtedy otrzymała moje wypowiedzenie i zwolnienie lekarskie, szybko zapytała: ale co to?? „Zwolnienie chorobowe” „A to drugie?” „Wypowiedzenie”.

Menago zadzwonił do mnie w ciągu niecałych 10 minut i nagle był bardzo przejęty moim stanem zdrowia i… bardzo ogniście oferował mi przejście na stanowisko sprzedawcy, choć tydzień wcześniej twierdził, że ja się na to nie nadaję. Nagle twierdził, że przecież nie będzie problemu z „wyrobieniem podstawy”, a jak nie wyrobię, to „coś tam wymyślimy”.
Nie skorzystałem z jego ognistej oferty. W następnej firmie to dopiero się zaczęła januszerka… Ale to na innego posta 😉

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE