Wstęp Panowie Panie nie zgadujcie, jaka firma specjalnie zmieniam dużo rzeczy, aby być nie do wykrycia.
No to jedziemy dalej.
Korporacja byłą ogromna i w jednej siedzibie pracowało od 300 osób w tym biura i pracownicy techniczni i fizyczni.
No i mieli szatnie i szafki jakoś pod koniec lat 90 tych nastąpiła fala kradzieży . Pracownik okradał szafkę kolegi. A to ukradli telefon, a to buty. Różni pracownicy przychodzili i się skarżyli.
Szefostwo poprosiło mnie o kupienie ukrytej kamery, To były dawne czasy nie było prawa ze pracownicy muszą wiedzieć, że są filmowani. Na dodatek w dawnych czasach ukryta kamera to byłą duża kamera CCTV
Montowała ją ekipa w nocy w suficie podwieszanym tak, aby pracownicy nie wiedzieli.
O ile udało się tych, co kradli z szafek złapać. To kamera potem stała się nieprzydatna.
Zarząd wiec wpadł na pomysł, żeby wieszać ja losowa wszędzie jako ukrytą kamera w każdym dziale. Tak na wszelki wypadek.
I nic z niej ciekawego nie było ktoś czytał gazetę ktoś wyłaził co 3 min na fajka dyrekcji to nie obchodziło.
Ale któregoś dnia zawisłą nad sejfem wrzutowym i to zaczyna się historia.
Pracownicy pewnego działu zjeżdżali o 18 liczyli gotówkę wkładali do tzw bezpiecznej koperty na kopercie pisali kwotę i wrzucali do sejfu
Mieli specjalne pomieszczenie stoliczki liczyli dokładnie gotówkę. Potem zabierała to agencja ochrony z sejfu wrzutowego.
No i mamy scenę na kamerze:
Wchodzi kierowca jest ich kilku liczy kasę wypisuje 13 tys zalepia kopertę.
I wchodzi jego kolega z pracy witają się śmieją dowcipkują i ten kolega …………………………kładzie czarną teczkę na TEJ kopercie z kasą tego pierwszego kolegi.
Po czym dalej rozmawiają i podnosi swoją teczkę tak ręką, aby uchwycić kopertę pod spodem.
I wychodzi.
Gdyby to się udało ten okradziony zwracałby to firmie z pensji bardzo długo
Ochrona dotrwała go w samochodzie na bramie
Przeszukując mu auto znaleźli kopertę
Pobiegłem do bramy i wprost mówię stary co odj*bało?
Szatan mnie opętał