Historia z 2012r. Firma zajmująca się kolportażem, praca jako podwykonawca, nocna i szeregowi pracownicy bez żadnych umów (większość zajmowała się tylko rozdzielaniem gazet do odbiorców).
Kolega pomylił się w jednym rodzaju gazet i szef mu obciął 200zł z wypłaty. Na następną noc kolega przyszedł z informacją, że sprawa idzie do PIP i spotykają się w sądzie, wywiązała się kłótnia z wyzwiskami i kolega wyszedł.
Mówię z uśmiechem do szefa: – widziałeś, że miał w kieszonce kamerkę i wszystko nagrywał?
– to, czego mi nic nie powiedziałeś?!?!
– dlatego, że płacisz mi za rozkładanie gazet, a nie za ochronę kontrwywiadowczą.
Przez kilka dni chodził szef obrażony, a i kolegi się przestraszył i wypłacił mu całą kasę