Miałam być kiero punktu aptecznego. Najniższa krajowa i 3stowki do ręki. Żenada. Ale podkarpackie to inny stan umysłu.
Dał umowę na rok. Po czym doczytał moje świadectwa pracy i długie l4 z powodu operacji kolana. I cofnął tamtą umowę. Dał na miesiące. Ok dla mnie wyszło super. Po prostu po 3miesiacach i 2dniach(za które nie zapłacił, ani za urlop) wyjechałam.
Dzwonił non stop, że da mi dyscyplinarkę 😂😂😂jasne… Mówię, może sobie dać. Nowej umowy brak. Brak perspektyw a sytuacja życiowa zmusiła mnie do wyjazdu natychmiast. Chciał dla siebie najlepiej i się pogrążył… Dość januszy.. Najniższa krajowa, zero urlopu, nadgodziny za free… Tyle że został w dupie.
Jako kiero tylko ja mogłam podpisać refundację, póki nie zgłosi kogoś innego. Nie zgodziłam się. Za to jest prokurator. Okazało się, że jako pracownik budowlanki sprzedawał leki jako ja, kierownik farmaceuta!!!!!nie zgodziłam się absolutnie na podpisanie czegokolwiek co wydał. Zgłosiłam Sprawę do Nfz(na pewno kazali zwrócić ostatnia refundacje) oraz do nadzoru farrmaceurycznwgo – a on się nie pierd… Za przeproszeniem.
Kara za wyłudzanie, za posługiwanie się moimi danymi la bla bla. Mogłabym wnieść sprawę za fałszerstwo i moje dane. Ale 3lata bym siedziała u prokuratora. Pip był ale było zamknięte. Dałam sobie spokój bo nie warte kilku lat życia…