Hej. Moja sytuacja z byłej pracy (jeden z największych ubezpieczycieli). Pracowałem jako referent. Zatrudniłem się z informacją o podwyżkach wraz z nowymi umiejętnościami, dodatkach za obsługę ciężkiej linii (klienci, którzy nie dostali odszkodowania lub mieli je mocno obcięte) oraz obsługę linii anglojęzycznej.
No cóż, szybko się nauczę i będzie więcej niż 2900 brutto. Po roku opanowałem wszystkie skille, przyjmowałem tylko ciężkich klientów i po angielsku.
Na pytania o wzrost płacy usłyszałem, że… Na spotkaniu z zarządem trzeba temat poruszyć. No to się zgłosiłem na owo spotkanie. Wiadomo jak to w czasie pandemii, spotkanie na Skype. Grzecznie pytam co z podwyżką.
Odpowiedź?
Proszę się cieszyć, że ma Pan wypłatę na czas i że pracuje Pan w renomowanej firmie!
Poczułem się jak by ktoś mi napluł w twarz.