piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieDwugodzinna rozmowa kwalifikacyjna

Dwugodzinna rozmowa kwalifikacyjna

Byłem na kilku rozmowach kwalifikacyjnych. Każda trwała około 15-30 minut. Ale ta rozmowa trwała prawie… DWIE GODZINY.

W trakcie spotkania dowiedziałem się o takich rzeczach dotyczących mojego przyszłego pracodawcy jak – jego poglądy polityczne, wyznawana wiara, ulubione filmy, kim to nie jest syn i co to nie robi, że z jego firmy to się nikt nie zwalnia, ale parę osób się w brzydki sposób zwolniło xD, że się udziela społecznie, oraz że ZUS-owi to on płacić nie będzie, więc pod stołem to nie ma problemu.

Przy okazji zapytał jak wygląda moja rodzina, czy jestem wierzący i bardzo podkreślał, że to dobrze, że pochodzę z tego rejonu Polski, bo nasza kultura pracy jest ok, nie to, co w innych rejonach.

No i dowiedziałem się na miejscu, że on mnie nie chce na składane stanowisko, tylko na inne, bardziej rozwojowe i opis tego co bym robił był dosyć mglisty. Na tyle że w sumie sam chyba nie wiedział, co mam robić oprócz rozwoju ichniego produktu.

Gdy chciał wiedzieć ile bym miał zarabiać, to był tekst, że może podesłać excela jednego pracownika, gdzie mu liczy wypłatę, to sobie przemyślę ile bym chciał. A jak powiedziałem ile, to nagle, że „wie pan co… pieniądze nie są najważniejsze, niech pan patrzy też w przyszłość, co pan może zyskać”. Już się po rozmowie nie odezwałem, nie chciałem się przekonywać na własnej skórze jak się pracuje u takiego zaburzonego narcyza.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE