piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieGeniusze aptecznego biznesu

Geniusze aptecznego biznesu

Razu pewnego (połowa lat 90.) pewien pan postanowił założyć sobie sieć kilku aptek. Co prawda sam niewykształcony (nie pamiętam czy miał średnie, na pewno nic wyżej), ale żona magister farmacji, więc spoko. Problemem było niestety to, że pan uważał się za najmądrzejszego na świecie, a jego pomysły były wybitne i doskonałe, tylko pracownicy ich nie umieli wcielić w życie. Do spółki dobrał sobie jeszcze kolegę od kieliszka – ten był co prawda mgr inż, ale zupełnie pozbawiony tzw. cojones i własnego zdania. Co jeden wymyśli – drugi bez myślenia przyklepie. Do kompletu dołączył jeszcze pan od samodzielnego tworzenia programu aptecznego. I zaczęło się.

Wybór z pomysłów szanownego pana (jedynie taka sama śmietanka):

– zapowiedział pracownikom badanie wariografem, jak z apteki zaczęły ginąć leki i kosmetyki. Odmowa miała być równoznaczna z wręczeniem wypowiedzenia. Na szczęście okazało się, że to program źle liczył.

– kosmetyki pewnej francuskiej firmy (100-150 zł sztuka) stały sobie w szafce zupełnie niezabezpieczone, tak że każdy mógł dyskretnie sięgnąć z zewnątrz i sobie zabrać. Oczywiście straty były spore.

– jw., tylko z ciśnieniomierzami, stojącymi sobie w prawie niezamykanej szafce szklanej (tzn. niby był zamek, ale można było go w 2 sekundy spinaczem otworzyć bez problemu). A ciśnieniomierze do 300 zeta sztuka. Komentarz jak wyżej. Oczywiście w obu przypadkach wina personelu, że nie umie upilnować.

– pan miał wielką słabość do młodych dziewczyn, więc takie mogły liczyć u niego na szybki awans niezależnie od umiejętności. Na czele z panią o zerowej wiedzy, za to olbrzymim ego i takim samym lizusostwie. Dla równowagi prawdziwi fachowcy byli pomijani lub zwalniani z absurdalnych przyczyn.

– patrz wyżej – absurdalne ruchy kadrowe – w sensie, że zwalniamy panią bo ruch spadł i nie ma kasy, a parę miesięcy później dwie panie dostają po 1.5 etatu, bo nie ma komu robić (bo panowie nie zauważyli że zawsze latem ruch spada);

– permanentnie nierozliczane wszelkie dodatkowe dni/godziny (apteki były czynne 7 dni w tygodniu), tzn. rozliczane pod stołem wg widzimisię szefa i jak akurat mu się przypomniało.

– pan od programu generalnie niewiele ogarniał, za to był kolegą od flaszki szefów (i byłym pracownikiem naczelnej firmy od oprogramowania aptecznego, który rozstał się z firmą w mętnych okolicznościach). Niby spoko, bo jak coś to telefon i zaraz przyjedzie. Tylko że odebrał telefon, jak akurat miał chęć (a program sypał się i robił głupoty często – zalety robienia czegoś złożonego i skomplikowanego w pojedynkę). Sobota rano, otwieramy aptekę, a tu akurat serwer padł i żadne okienko nie ruszy. A pan informatyk? Telefon wyłączony, bo akurat zabalował w piątek wieczorem i musi odespać. Oczywiście zero konsekwencji ze strony szefów, dopiero pod koniec działalności firmy się go pozbyli (po jakichś 7.5 roku).

– zaczęła się era mediów społecznościowych i nagle z jakiegoś powodu 🙂 pan zaczął mieć poważne problemy ze znalezieniem chętnych do pracy. Co było bolesne zwłaszcza w przypadku magistrów (bo przepisowo mgr musi być cały czas obecny w aptece). Dawał ogłoszenia, ale chętni, słysząc nazwisko albo adres od razu dziękowali. Ale znalazła się jedna odważna, która stwierdziła, że w razie czego można zawsze złożyć wypowiedzenie, i została zaproszona na rozmowę. I pan właściciel (pilnie potrzebujący magistra, przypomnijmy) jej zapowiedział, że ją chętnie zatrudni, ale na pensję technika (czyli ponad 1/3 mniej kasy). Pani roześmiała mu się w twarz i wyszła.

Apteka przetrwała dziesięć lat (w momencie zamknięcia była bodaj siódma kierowniczka, a o rotacji wśród personelu niższego szczebla nie ma nawet co mówić). Padającą aptekę chciała litościwie (za całkiem przyzwoitą sumkę) wykupić duża sieć, ale pan właściciel nie chciał o tym słyszeć i w efekcie sprzedał ją tej samej sieci kilka lat później za znacznie mniej przyzwoitą sumę. Dziś jest to jedna z najlepiej prosperujących aptek w dzielnicy, a o januszach biznesu słuch zaginął.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE