czwartek, 18 kwietnia, 2024

Rodzinny biznes

Na pewno znacie takie małe sklepiki. Ogólnie cały towar skupiał się na alkoholach i pieczywie. Zaletą takiego sklepu dłuższe godziny otwarcia, no i świątek piątek czy niedziela sklep otwarty ciągle. Nie dostałam się tam do pracy, ale moja przyjaciółka tak.

Okazało się, że to biznes rodzinny. Pracowała tam sama właścicielka i jej siostrzenica, plus moja przyjaciółka. Opowiadała mi różne akcje z właścicielką, suche pieczywo, które trzeba było opychać klientom, rzeczy po terminie też.

Moja koleżanka ciągle mimo psychicznego i fizycznego wymęczenia pracowała tam, twierdząc, że tak trzeba. Nie otworzyła oczu kiedy właścicielka ucinała jej stawkę godzinową, tylko po to, żeby zapłacić jej nie więcej niż najniższa krajowa.

Nie otworzyła oczu kiedy właścicielka zmusiła ją do pracy w święta, za minimalną oczywiście. Żadne próby ze strony najbliższyszch, że powinna zmienić pracę nie skutkowały.

Obudziła się dopiero kiedy okazało się po grubszym remanencie (nie wiem jak to się nazywa), że sklep jest na minusie 700 zł. Siostrzenica właścicielki odeszła, bez słowa, a moja przyjaciółka musiała się ostro tłumaczyć. Mimo że ta siostrzenica przyznała się do zaginionej kasy w końcu po długim czasie. Moja przyjaciółka dalej uchodziła tam za złodzieja. No i tyle, zakończyła swoją karierę w sklepiku, kłótniami, i nerwami.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE