sobota, 10 lutego, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieGrypa jelitowa w pracy

Grypa jelitowa w pracy

Pracowałam w firmie kosmetycznej przy sprzedaży luksusowych kosmetyków (ceny rzędu kilkuset złotych). Złapała mnie grypa jelitowa w czwartek, a w piątek miałam iść do pracy na 12 godzin.

Zadzwoniłam do kierowniczki, że rzygam i mam biegunkę i błagam ją o zastępstwo, bo źle ze mną, a ja w zamian za to przyjdę w sobotę, żeby się godziny zgadzały. Nie znalazła zastępstwa, sama też nie przyszła (a mogła, ja wiele razy za nią byłam), natomiast wpisała mnie na sobotę za siebie do pracy, bo skoro mam wolny weekend i nie mam planów, to mogę przyjść do pracy.

Wizyty w toalecie wliczały się do przerwy, więc całą przysługującą mi przerwę wykorzystałam w ciągu pierwszych dwóch godzin pracy, a później biegałam do kibla tak, żeby nie sprawdzili mnie na kamerach. Ale sprawdzili.

Dostałam zj*b, że mało się uśmiecham, wyglądam jakbym miała zaraz zemdleć, a „na sraczkę nikt przecież nie umarł”, podsumowali też ile łącznie czasu byłam w toalecie.

W sobotę już nie przyszłam, wylądowałam po pracy w szpitalu z odwodnieniem. Po powrocie ze szpitala złożyłam wypowiedzenie. Kasa była dobra, ale warunki dramatyczne.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE