Praca w agencji reklamowej. Z początku gadanie, że jesteśmy jak rodzina. Jak się później okazało z „rodziną” wychodzi się jednak dobrze tylko na zdjęciu.
Klienci to w 99% koledzy szefa, których humory trzeba znosić. Projekty dla nich oczywiście są wyceniane za pół darmo. Oczywiście podejście, że jesteśmy roszczeniowi, bo pracownicy oczekują możliwości pracy zdalnej, jak to jest w cywilizowanych agencjach.
Odpowiedzi typu, jak ci się nie podoba to nie musisz tu pracować. Jak masz chore dziecko to idź na L4 – nieważne, że w tym czasie mógłbyś normalnie pracować i nie obarczać zespołu swoją pracą. Zatrudnianie studentów i osób niekompetentnych.
Zwalnianie ludzi z bezsensownych pobudek, np. z zemsty za długie zwolnienie lekarskie, albo bo kończy się status studenta.
Ilość osób, która przewija się w firmie jest zatrważająca, ale pan „szef” uważa, że wszystko jest super, a pracownicy mają być w biurze, bo brzydko to wygląda, jak pracują zdalnie.