czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowiePraca w hospicjum terenowym

Praca w hospicjum terenowym

Pracowałam w hospicjum terenowym. Lubiłam moją pracę mimo jej specyfiki. Pacjenci byli w ciężkim stanie, głównie w stanie paliatywnym. Nie to było problemem. Najgorsze okazało się szefostwo.

Pod opieką miałam cały powiat, czasem większą ilość dnia spędzałam w aucie na dojazdach niż na samej pracy. Tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Firma posiadała auta dla pracowników jednak były w tak tragicznym stanie, że strach było wsiadać za kierownicę. W żaden sposób nie zamierzali pokryć części kosztów dojazdów.

Zawsze tłumaczyli, że auta stoją na parkingu. To było jeszcze do wytrzymania, pracę udawało się łączyć ze szkołą 2 dzieci. Najgorsze jednak było zachowanie pierwszej przełożonej. Członek rodziny jednego z pacjentów dopuścił się napaści seksualnej. Co zrobiła szefowa po zgłoszeniu ?!

Stwierdziła, że pewnie sobie wymyślam, bo dopóki nie przyszłam do pracy takie rzeczy się nie działy 😱🤬, Dopiero jak sobie zweryfikowała osobiście z rodziną i tym człowiekiem całe wydarzenie to stwierdziła, że mogę więcej tam nie jeździć jak mi przeszkadza to, że ktoś mnie dotknął tam, gdzie nie powinien. Tu się zakończyła współpraca z mojej strony. Ogólnie byłam tam najstarszym pracownikiem. Każdy uciekał po kilku tygodniach do kilku miesięcy.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE