sobota, 10 lutego, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieKilka historii z pierwszej pracy

Kilka historii z pierwszej pracy

Witam wszystkich, dzisiaj pragnę się podzielić kilkoma historiami związanymi z moim pierwszym pracodawcą. Bardzo duża firma, jeden z liderów na tamte czasy z branży dostawców części i akcesoriów do pojazdów ciężarowych – tirów, z kilkunastoma oddziałami w całym kraju.

1) Wigilia ok 15-16 lat temu, przychodzi mail od Pana Prezesa, jakieś wspominki mijającego roku, plany nowych oddziałów, życzenia dla wszystkich…nie pamiętam już, czy parę linijek niżej, czy kolejny mail jakieś 10 minut pozniej-

UWAGA!!!

Od dnia 1 stycznia, cukier, kawa i herbata GRATIS TYLKO DLA KLIENTÓW!!!
U nas na oddziale na stolik kawowy została ustawiona kamera do podglądu w centrali😅😅😅

2) Któregoś pięknego dnia Angina rozłożyła mnie na łopatki, kilka dni temp. Pod 40stopni, ciężko było wstać z łóżka, żeby do toalety dojść – w tej sytuacji zmuszony byłem po raz pierwszy w życiu wziąć L4 i to na okres tygodnia lub nawet i 10 dni… Po powrocie do pracy, patrzę na kierownika, minę ma nie tęgą, bo dostał od Menago reprymendę, bo ktoś na L4 poszedł. Za jakiś czas telefon dzwoni, kierownik mnie woła i opierdziel z góry na dół – dzwonił ktoś z kadry zarządzającej, krzycząc do telefonu jakim prawem poszedłem na rewir i czemu nie wziąłem urlopu tylko L4 – i ultimatum, do 30 min mam wysłać maila z wyjaśnieniami i opisem całej sytuacji 😅.

Kierownik dwa lata ciułał urlop nie wykorzystując w pełni jego wymiaru – bo wiedział, że musi pójść na jakiś zabieg chirurgiczny, po którym będzie musiał koło 2 tygodni siedzieć w domu..

3) Również sytuacja z L4- na innym oddziale kolega poczuł się źle, poszedł do szpitala i w krótkim czasie okazało się że ma nowotwór, leczenie, operacja, chemia itp. Wszyscy wiedzieli o tym, że jest ciężko chory a do pracy wrócił po ponad pół roku zwolnienia i miał zakaz dźwigania, przeforsowywania się ( wtedy robiło się wszystko – magazynier, handlowiec, kierowca, dostawca, windykator a nawet i sprzątaczka – części ciężkie bębny hamulcowe po parędziesiąt kg, akumulatory itp.). Jego „efektywność i wielozadaniowość” spadła więc diametralnie, zaraz chwilę zwolnienie i wypowiedzenie umowy, pretensje o długi okres L4 i o wszystko.

Gość się rozkleił na oddziale, zadzwonił do centrali, przełączyli go do Prezesa, gdzie wylał swoje gorzkie żale i że tego tak nie zostawi. Prezes zaczął rżnąć głupa ze on nie wiedział że miał raka i walczył o życie (tylko szkoda, że kierownik oddziału z każdego L4 musiał się tłumaczyć co jak i czemu..) i, że przeprasza, że natychmiast go przywraca do pracy, żeby potargał papiery i jeszcze całą winą za zaistniałą sytuację zaczął obarczać pracownika – że czemu nie zadzwonił nie powiedział wcześniej…

Żal tylko tego, że w tamtych czasach nikt nie znał do końca swoich praw, a żadna instytucja Państwowa nie nagłaśniała i nie informowała o nich pracowników.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE