sobota, 10 lutego, 2024

Misja w urzędzie

Swego czasu Janusz wziął mnie na bok i mówi: „słuchaj, trzeba pojechać odebrać parę dokumentów z Urzędu Miasta, wsiadaj w samochód służbowy i jedź”.

Ja, wiedząc że Januszex w sumie niedaleko, ale podjechać trzeba a wszędzie strefa płatnego parkowania, mówię: „Ale Janusz (byliśmy z szefem na Ty), to daj z piątaka na parking, bo wiesz, że pod urzędem masakra, nie ma gdzie postawić”.

A Janusz mówi: „daj spokój, podjedziesz w taką uliczkę, pod sam urząd, wrzucisz awaryjne, wysiądziesz, weźmiesz dokumenty i wrócisz, zajmie Ci to 5 minut”.

Myślę sobie ok, niech mu będzie. Zajeżdżam, uliczka jest, faktycznie, zakaz na zakazie, no ale dobra, Janusz mówi ze mam wjechać to wjechałem. Wrzucam awaryjne, wysiadam, idę do urzędu. W urzędzie jak to w urzędzie. 15 okienek, 20 pań Kryś, żadna nic nie wie, w końcu po jakichś 40 minutach mam dokumenty (prywatne Janusza, ale to już szczegół).

Wychodzę z urzędu a przy samochodzie stoi patrol 😀 No ale nic, wsiadam, wyłączam awaryjne, w tym samym czasie z patrolu wysiada pan niebieski i podchodzi. „No panie kierowco czy pan wie, że tu nie można stawać czy widział pan znaki bla, bla, bla”. No głupa palił nie będę, zresztą widzieli, że z urzędu wyszedłem z papierami. Stówa mandatu, do widzenia.

Wracam do firmy i mówię, że taka i taka sprawa była, że nie dałeś mi Janusz hajsu na parking i kazałeś pod urząd wjechać no i mandat mi wj*bali, więc no lipnie trochę wyszło. A Janusz, wiedząc co mam na myśli od razu wypala: „no wiesz, ale no to nie mój błąd, ja za takie rzeczy to nie zwracam pieniędzy”. I uciekł do pokoju swojego i tyle go widziałem…

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE