Polski Instytut Ekonomiczny dokonał szacunkowego wskazania dotyczącego tego, ile osób w Polsce, zatrudnionych na umowę o pracę otrzymuje część wypłaty pod stołem.
„Panie Areczku, na umowie minimalna, ale pod stołem…”
Okazuje się, że nawet 8% osób z UoP może otrzymywać część wynagrodzenia „pod stołem”. Wskazano jednak, że odsetek ten nie zmienia się istotnie w czasie. W przeprowadzonym badaniu ujawniono, że istnieje dość duże przyzwolenie społeczne na dzielenie pensji na część oficjalną i nieoficjalną. W skali kraju jest to jednak istotne, gdyż finanse publiczne mogą w ten sposób tracić rocznie nawet kilkanaście miliardów złotych.
Z najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w naszym kraju płacenie za pracę „pod stołem” wciąż jest bardzo powszechnym rozwiązaniem. Analiza dotyczy lat 2014-2021 i wynika z niej, że w tym czasie odsetek osób, które poza wynagrodzeniem wynikającym z UoP dostawały dodatkowe pieniądze „pod stołem” wynosił od 8 do 11%.
Dodatkowe wypłaty pod stołem dla osób, które zarabiają minimalną
Polski Instytut Ekonomiczny już po raz drugi zajął się tym tematem. Pierwszy raport opublikowano w 2021 roku i wynikało z niego jednoznacznie, że dodatkowe pieniądze, nieoficjalnie otrzymują przede wszystkim pracownicy, którzy zarabiają najmniej, przede wszystkim najniższą krajową. Zjawisko to jest szczególnie powszechne w mniejszych firmach, gdzie relacje pomiędzy pracownikami a pracodawcą są mniej formalne. Ponadto wskazano branże, w których najczęściej można się z tym spotkać. Chodzi głównie o usługi (związane z urodą, rozrywkowe, gastronomiczne i związane z zakwaterowaniem). W raporcie wskazano, że łączna suma wypłat pod stołem wyniosła w 2018 roku 34 mld złotych.
Obecnie możemy zaobserwować, że zjawisko płacenia „pod stołem” utrzymuje się na przestrzeni lat na raczej stałym poziomie. W kontekście wielu zmian jakie zachodzą w naszym kraju, wydaje się to dość ciekawe, gdyż w przestrzeni publicznej funkcjonuje hipoteza, że podnoszenie płacy minimalnej powinno ograniczać zjawisko takich nieoficjalnych wypłat. Jednak opublikowana analiza zdaje się tego nie potwierdzać. Musimy jednak mieć na uwadze, że kończy się ona na roku 2021, a dopiero największe kwotowe podwyżki dotyczące płac przyniósł 2023 rok i przyniesie 2024.
Ponadto przeprowadzona analiza nie wskazuje, na to, jakie znaczenie dla zjawiska płacenia „pod stołem” miała reforma podatkowa z 2022 roku, która redukowała tzw. klin podatkowy, czyli łączne opodatkowanie i oskładkowanie dla najniższych wynagrodzeń.
Wysokie społeczne przyzwolenie na płacenie nieoficjalnie
Zdaniem ekspertów z PIE w Polsce nadal jest duże przyzwolenie na takie opłacanie części wynagrodzenia. Być może wynika to z chęci powiększenia swojego dochodu do dyspozycji w danym momencie, jednak należy pamiętać, że wiąże się to z niższymi świadczeniami społecznymi w przyszłości.
Badanie pokazuje, że jeśli zamiast 3 tys. zł pracownik miałby dostawać 3100 zł, ale część pod stołem, to zgodziłoby się na to 20% osób, jednak gdy już różnica wynosiłaby 500 zł, czyli zamiast 3tys. 3,5 tys. to zgodę na nieoficjalną część wynagrodzenia wyraziłoby nawet 27% osób.
Jakie są przyczyny płacenia pod stołem?
Jeśli część wynagrodzenia zostanie przekazana nieoficjalnie, to pracodawca obniża sobie koszty zatrudnienia, a pracownik może uzyskać większą wypłatę. W ten sposób omijane są składki na ubezpieczenie społeczne (rentowe, emerytalne, chorobowe i wypadkowe) oraz zdrowotne, a także zaliczka na podatek PIT. Jednak są również konsekwencje, które ponosi pracownik. Będzie on miał niższą emeryturę, rentę, zasiłek chorobowy, czy macierzyński. Jest to również kłopotliwe dla państwa, które utrzymuje się z takich składek. Według szacunków Polskiego Instytutu Ekonomicznego w samym roku 2018 dochody sektora finansów publicznych były niższe nawet o 17 mld złotych, właśnie przez praktykę wypłat pod stołem.
Jednak Polacy coraz bardziej obawiają się niższych emerytur i innych świadczeń. Nie są również przekonani, że nie będzie problemów z dodatkowymi wypłatami ze strony pracodawcy, a wówczas nie są w żaden sposób chronieni. Pojawia się również poczucie, że takie działanie jest nieuczciwe, co istotnie jest prawdą.
Takie rozwiązanie wykorzystują jednak również dłużnicy uciekający przed egzekucją. A jak jest u was? Zdarzały się wypłaty „pod stołem”?