„Nie ośmieliłabym się pójść po podwyżkę, wychodzę z założenia, że jeśli mam mądrego szefa to widzi, jak pracuję i jak się angażuję” – takie słowa padły z ust Omeny Mensah.
Biorąc pod uwagę realia pracy w Polsce, szczególnie w prywatnych firmach, można się zastanowić, czy nie jest to myślenie magiczne. W końcu u nas to Janusz powinien zarabiać najwięcej i pokazywać swoim pracownikom jak wyjeżdża na drogie wakacje i jaki tym razem kupił nowy samochód.
Omenaa przyznała jednak, że sama stara się być sprawiedliwą szefową. Jej wyznanie zaskoczyło i z pewnością wzbudza w wielu osobach nie małe kontrowersje.
A wy jak uważacie? Też nie mielibyście odwagi prosić o podwyżkę? A może jednak warto samemu zatroszczyć się o to, aby płacono nam tyle, na ile zasługujemy?