czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieNie pracownik a szukająca pracy

Nie pracownik a szukająca pracy

Po raz pierwszy to firma (ich rekruterka), zagaiła do mnie na facebooko-podobnym serwisie czy nie chciałabym z nią pogadać o rekrutacji, jaką mają.

Zgodziłam się.

Gatka szmatka, całkiem ok, pracowałabym u nich, ale też i u ich klienta, bo to pośrednik prowadzący outsourcing hr-owy (bez płac).

Spytałam się o pensje – nic, jakaś pierdu wymijająca odpowiedź, że to dopiero w kolejnych etapach, po testach i rozmowie z regionalnym hr managerem. No ok.

Po rozmowie napisała do mnie znowu na tym portalu i że przysyła link do ich ogłoszenia na ich stronie i że jak jestem zainteresowana, to żebym się zarejestrowała.

No to zobaczyłam… zakres obowiązków i wymagania na co najmniej 2, jak nie 3 etaty.

Benefity w standardzie: karta multisport, jakieś zdrowotne i grupówka. Bez szału.

Tryb – full office, może łaskawie 1 w tygodniu zdalnie, a do tego spacerki do klienta.
Oczywiście brak widełek – nie oczekiwałam, że podadzą konkretną kwotę, ale chociażby zakres, czy mid czy expert (moim zdaniem co najmniej expert, ale rekruterka nic się nie zająknęła we wcześniejszej rozmowie)

„Praca pod presją czasu” – czyli dostajesz info na koniec dnia w piątek o 16:49 i masz zrobić choćby skały sr.ły…

Dla pewności przejrzałam jeszcze opinie w kilku portalach i na forach i oh boy, jest źle.

Klienci nie wiedzą w jakim kołchozie na wrotkach pracują ludzie, którzy starają się ogarniać ich rzeczy administracyjne.
Premie zamrożone, hr całkowicie wymienione dwukrotnie w przeciągu półtorej roku i inne kwiatki.

Odpisałam pani grzecznie, że na razie podziękuję, ale nie skorzystam.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE