Podzielę się dwoma przykładami: żeby z paletą towaru wykonać u nas jakikolwiek ruch magazynowy, trzeba zeskanować etykietę. Ponieważ zawsze jest ona z innej strony palety, trzeba paletę widlakiem okrążyć, by znaleźć i odstrzelić.
Dużo jeżdzenia jest w przypadku wózków biorących od razu po cztery palety, więc co szef Janusz wymyślił? „każdorazowo moglibyście schodzić z wózka i chodzić dookoła palet na nogach, bo się opony zużywają”. Przy dobrych wiatrach dziennie każdy załaduje 300 albo i więcej palet…xd
Druga akcja: po miesiącach ofiarnych poszukiwań udało się januszkowi znaleźć dla ludzi z produkcji strecz do owijania palet tak cienki, że właściwie istniejący hipotetycznie xd od tego czasu CODZIENNIE parę osób z magazynu poświęca parę godzin na zbieranie przewracających się palet, zamiast na załadunki czy inne sensowne prace. No ale parę złoty na streczu oszczędzone xd