piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowiePakowanie kosmetyków, herbaty i kawy

Pakowanie kosmetyków, herbaty i kawy

W wakacje szukałam na szybko pracy, jako że przyjechałam dopiero z partnerem i synem z UK, to praca była potrzebna na szybko, jednak oszczędności dość szybko się skończyły, znalazłam ofertę dla kobiet, praca magazynowa przy „szykowaniu kosmetyków boxów zawierających kosmetyki, herbaty/kawy i różne takie pierdoły” dlaczego zacytowane? Bo tak pisało tylko w ogłoszeniu.

Pojechałam autobusem na miejsce magazynu, porozmawiałam z dyrektorem, był zadowolony z rozmowy i już następnego dnia poszłam na dzień próbny, okazało się, że praca polega na pakowaniu żeli, dezodorantów, perfum typu adidas do biedronki i rozpakowywaniu herbat z 20szt paczek do pudełek 6 rodzai po 5 szt, myślę sobie dobra, trudno, że coś innego było w ogłoszeniu, a coś innego robimy, ważne, żeby pracować (co ważne w ogłoszeniu i rozmowie było mówione, że stawka 20zł na rękę na godzinę, bo posiadałam status ucznia, co koniec końców okazało sie 18,37zł dla mnie, a dla kobiet których ulga podatkowa nieobowiązuje, dostawały na rękę raptem 12 zł).

Praca po 8 godzin, umowa zlecenie, nawet dla pań, które pracowały 5 lat, tylko kierowniczki miały umowę o pracę, z czego kierowniczek było aż 4. To był najmniejszy problem tej pracy, nagonka na więcej, im więcej się zrobiło, tym więcej kazali, obrażanie i wyśmiewanie się z pracowników, w tym ze mnie „to jest żadna filozofia, ja nie rozumiem, że pracujesz już 3 godziny i nadal się mylisz” tyle że to był dzień próbny, zaciskam zęby, bo potrzebuje tej pracy, nawet zgadałam się ze starszymi paniami ze stanowiska od herbat, było spoko, dało się nawet znieść docinki ze strony kierowniczek.

Jak dyrektor wchodził na magazyn, to mało im nie ciekło przez nogawki, takie milutkie były i to nawet dla pracownic, to był mały zakład, pracownic było około 10ciu.

Po przepracowanym tygodniu z chorobowego wróciła 5 kierowniczka, znowu dział herbaty, zaczęło się wyliczanie kto więcej gotowych pudełek robi, że ma być więcej, mimo że każdy pracował na okrągło jak maszyny, przyczepiła się do mnie, bo byłam najmłodsza, zaczęła nakręcać inne pracownice na mnie twierdząc „gówno robi, a zarabia najwięcej” a ja naprawdę bardzo się starałam, nawet te panie mówiły, żebym się nie przejmowała, bo ona taka jest, a jak na tydzień przepracowany, to radzę sobie super, pół godziny przed końcem zmiany, szanowna pani kierowniczka już była przebrana w swoje ubrania.

Gwoździem do trumny było to, że minute przed zakończeniem pracy, gdzie nie było realnym zrobić kolejnego słupka ściągnęłam rękawiczki i się oparłam, a ona wpadła w jakąś furię zaczęła mnie szarpać i się drzeć, że jestem „jeb@nym leserem” (nie napisałam wyżej, ale gotowymi do odbioru herbatami, był słupek składający się z 6 gotowych pudełek) ja sobie w kasze dmuchać też nie dałam, zaczęłam się na nią drzeć, że ona pół godziny temu się przebrała, więc niech się nie czepia o jedną minute, na dół zszedł dyrektor, który po usłyszeniu wrzasków postanowił sprawdzić co się stało, wytłumaczyłam mu grzecznie o co chodzi, no i pani kierowniczka została zmuszona, żeby mnie przeprosić, jako że był sezon i pracy było dużo, potrzebne było 10 kobiet, to dyrektor prosił mnie, żebym przychodziła dalej do pracy, zgodziłam się i następnego dnia z zemsty chyba, kazała mi jeździć wózkiem widłowym, gdzie ja nie mam uprawnień, nie zgodziłam się i znowu wojna do mnie, j*błam rękawiczkami i wyszłam stamtąd, dodam jeszcze tyle, że przez cały okres mojej pracy tam codziennie przychodziły nowe kobiety, które po pierwszej przerwie, lub następnego dnia się nie pojawiały

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE