Zacząłem od pomocnika mechanika później mechanik i brygadzista. Praca ciężka ale ciekawa i z fajnymi ludźmi do puki nie zwolnili mojego dyrektora i nie zwolnił się zakupowiec.
Zostałem przeniesiony do biura na stanowisko kierownicze z podwyżką 500zł. Dostałem swoje stare obowiązki, zakupy i obowiązki dyrektora, na prośbę o pomoc przynajmniej w zakupach dostałem odpowiedź, że doba ma 24h a ja pracuje tylko 8 więc mógłbym więcej.
Wieczne pretensje ze moi ludzie to lenie, że za dużo wydaje i że mój dział przynosi straty.
W pewnym momencie próbowali wynająć zewnętrzną firmę do utrzymania maszyn, ale po kwocie 350tys netto miesięcznie odpuścili. Po prawie 2 latach ciężkiej orki, mobbingu i naciskach na pracę po minimum 12h nabawiłem się arytmii i trafiłem na l4, po miesiącu gdzie było już mi lepiej wezwanie na Komisję lekarską, lekarz patrzy na mnie w papiery, bada mnie w końcu przemawia,, jedzie Pan do domu,, po tym złożyłem wypowiedzenie i jestem szczęśliwym człowiekiem na własnej działalności jako mechanik.
Ps nie dajcie sobie wmówić, że jesteście gorsi i na swoim sobie nie poradzicie.