Akcja: sklep z zasłonami, projektowaniem, szyciem, montażem i dywanami.
Byłam tydzień na okresie próbnym na niby kierownika. W trakcie okazało się, ze za najniższą + premia liczona za wykonanie normy, której nie wyrobiono nigdy przez 3 lata istnienia sklepu.
Do roli kierownika należało otwarcie o 8, ale miał przychodzić o 10 do pracy i później zamykać. Co miał robić przez te 2 godziny to szefowa nie interesowało. tekst: h…j mnie to obchodzi co będziesz robiła przez ten czas. Miasto duże, ja dojeżdżałam w jedną stronę pół godziny i to było całkiem niedaleko, ale godzina w plecy i co można było zrobić przez następną? Dzień rozwalony.
W firmie księgowa (chyba) była matką szefowej (po 60-tce). Kierowca z towarem od siedziby firmy jechał ok.10 min, ale UWAGA: jak był zerowy ruch, czyli w nocy. W godzinach szczytu to było 30 min, a nawet 40. Jechało się za tramwajami, a wiadomo, ze co przecznica to przystanek + światła. Stara z zegarkiem siedziała i sprawdzala kiedy on dotrze na miejsce i był ostry opiernicz, że za długo.
Takich tekstów, wyzwisk, rzucaniem mięsem od szefowej i jej matki w życiu nie słyszałam. Rynsztok. „Dama” nawet co jakiś czas występowała w regionalnej tv pouczając jak się dekoruje, szyje, i projektuje, a prawda była taka, ze nie miała na ten temat pojęcia, tylko miała młodą utalentowana projektantkę z której zrzynała.
Byłam tam 5 dni. Kiedy zadzwoniłam do kadr z zapytaniem co z przedłużeniem umowy, i powiedziałam, że za najniższa nie będę ponosić odpowiedzialności za sklep i personel, to kadrowa powiedziała: – Przepraszam Panią, że zacytuje szefowa dosłownie: „- Albo z*pierdala za najniższa, albo niech spi*rdala”. ;D Dno i 2 metry mulu. ;D Mam nadzieje, ze im się noga ostro powinęła, chociaż cham chama najczęściej wspiera i winduje na celebrytę.
