Pracowałam w salonie piękności, rekordowo krótko gdyż:
1. Umowę dostałam dopiero jak powiedziałam, że rezygnuję z pracy (nagle da się załatwić).
2. Wypłata wydawana na „raty”… czyli po trochu, nieregularnie i jakieś ochłapy. Na święta pracownicy nie dostali NIC (ja część dostałam, bo znowu zagroziłam że nie przyjdę do pracy).
3. Dowiedziałam się, że frezów nie trzeba sterylizować.
4. Pretensje jeśli oddawało się za dużo ręczników/prześcieradeł do prania.
5. W ramach oszczędności płyn micelarny kupowany był w biedronce i przelewany do nieoznaczonych buteleczek.
6. Połączony etat kosmetyczki ze sprzątaczką.
7. Nie dałeś pracownikom wypłaty? po prostu nie pokazuj się na zakładzie i nie odbieraj telefonów (a nuż zapomną).
8. Na koniec sprzedaj jak najwięcej voucherów na zabiegi i zamknij firmę nie realizując sprzedanych usług.
Można by jeszcze długo opowiadać…