Była pracownica Amazona, Anna, w rozmowie z Onet.pl opowiada o swoim traumatycznym doświadczeniu związanym z oskarżeniem o kradzież i zwolnieniem z pracy w centrum logistycznym pod Poznaniem. Anna pracowała w magazynie przez niemal trzy lata, nie mając żadnych skarg na swoje konto.
Jak mówi: „W połowie lutego została nagle wezwana przez dział HR i oskarżona o kradzież bliżej nieokreślonego „produktu””. Pracownica twierdzi, że została zmuszona do podpisania porozumienia stron rozwiązującego umowę, bo ostatecznie uległa pod presją przedstawicieli Amazona.
Anna opowiada o przerażających wydarzeniach: „Zostałam fałszywie oskarżona. Czuję się z tym okropnie. Nie mogę spać, jestem na lekach uspokajających”. Jej zdaniem, przedstawiciele HR nie przedstawili żadnych dowodów na jej rzekomą kradzież, a zamiast tego zastraszyli ją i nie pozwolili skorzystać z toalety, dopóki nie podpisała dokumentów.
Dodatkowo, Anna relacjonuje, że została przeszukana w obecności wyłącznie pięciu mężczyzn, którzy nakazali jej zdjąć część jej garderoby. Amazon nie odniósł się wprost do pytań Onetu dotyczących tej sprawy i szerszego stosowania podobnych praktyk.
Anna wspomina również, że po podpisaniu porozumienia, pracownicy HR zgodzili się, aby skorzystała z toalety, ale nie pozwolili jej wejść do damskiej toalety, zmuszając do skorzystania z pomieszczenia dla osób niepełnosprawnych. Następnie pracownica była zmuszona udowodnić, że jej telefon należy do niej, mimo że miała na nim specjalną naklejkę zgodną z wewnętrznymi procedurami firmy.
Anna opowiada o swoim ogólnym samopoczuciu po tych wydarzeniach: „Zostałam fałszywie oskarżona. Czuję się z tym okropnie. Nie mogę spać. Byłam u lekarza, jestem na lekach uspokajających. Cały czas myślę, co to w ogóle mogło być”.
W artykule na Onet.pl można przeczytać o opiniach innych pracowników Amazona, którzy doświadczyli lub byli świadkami podobnych sytuacji, sugerują oni, że takie praktyki mogą być częścią szerszego problemu w firmie.
Całość znajdziesz tutaj: