Do teraz nie zdawałem sobie sprawy z tego, że Januszexem idzie nazwać firmę aspirującą do roli przedsiębiorstwa średniego segmentu. Przyjąłem się jak dyrektor produkcji w firmie która jest spółką córką niemieckiej firmy działającej w obecnej branży od 70 lat.
Nie wzbudziło we mnie strachu to że pani prezes wygląda jak typowy lachon z napompowana buzią, dup@ i cyck@mi, bo jak twierdziła chce oddać produkcję w dobre ręce kogoś znającego się na tym, ale w miarę czasu klapki z oczu zaczęły opadać.
Po 8 miesiącach działalności w firmie mam serdecznie dość i żadne pieniądze nie pokryją bólu egzystencjalnego jaki odczuwam przekraczając próg firmy. Od października do grudnia jakoś się kulało i wdrażano (okrojone ale jednak) moje pomysły co pomogło firmie wydostać się z gówna w którym była (na magazynie totalny pierdzielnik, produkcja nigdy na czas z wieloma reklamacjami całość w chaosie organizacyjnym. W grudniu spory audyt i nasze być albo nie być na rynku. To że szefunia przy audytorze gadała głupoty to pikuś ale kiedy na spotkaniu podsumowującym audytor mówi:
– Audyt będzie zakończony wynikiem pozytywnym żeby uzyskać pozytywny wynik trzeba uzyskać minimum 69%. Jak myślicie Państwo jaki był wasz wynik?
Na co szefunia z całą powagą odpowiada:
– 63?
Konsternacja… Audytor widzę że już wie co myśleć o blondi obok mnie i patrzy na mnie błagalnym wzrokiem więc mówię:
– 88%?
– Dokładnie 89% – kwituje audytor…
Od tamtej pory wszystko idzie po taniości, żadnej logicznej inwestycji, oszukiwanie ludzi na pieniądzach, niewypłacanie itd itd…
Pani „doradczyni” szefuni to bździągwa bez pojęcia ale gdy poczuła, że zagrażam jej pozycji (koleżanka szefuni) każdy mój pomysł wywraca do góry nogami prowadząc przedsiębiorstwo na skraj. Wszystkie moje pomysły są torpedowane i zmieniane a na końcu pretensja że nie działa jak powinno.
Kuriozum dopełnia fakt że szefem sprzedaży jest koleżanka szefuni która to jej tipsy robi 🙂
Bez bladego pojęcia z wyszczekaną buzią generalnie totalna kretynka jak szefowa. Całości dopełnia zatrudnienie mamusi i siostry (nawet nie wiem jako kto) i podejrzenie każdego o kradzież machlojkę itp jak to w Januszexie się odbywa.
Teram mamy Mamunię, siostrunię i szefunię oraz dwie kretynki doradczynie bez bladego pojęcia o produkcji, które to na słowo „Proces produkcyjny” wydaje im się że sprawa będzie w sądzie.
Pani szefunia jest szefunią bo w Nieczech znalazła sobie 35 lat starszego dziadka który jest szefem całości i wymyśliła, że na polaczkach będzie zarabiać maxymalnie w związku z tym potrafi pochwalić się nową bransoletką za 60 tyś euro ale nie ptorafi dać Paniom z obsługi po 300 zł podwyżki bo jej nie stać.
Ja właśnie się ewakuuje bo na stanowisku błazna za mało mi płacą 🙂 Ktoś chce tu pracować? Zapraszam oddam całość chętnie.