sobota, 10 lutego, 2024
Strona głównaPiekielni szefowie2000 i umowa o dzieło

2000 i umowa o dzieło

Pracuje jako aplikant w kancelarii adwokackiej w jednym z wojewódzkich miast. Trudno mi wyobrazić sobie większego Janusza niż mój szef.

W kancelarii oprócz wykonywania stricte obowiązków związanych z pracą, muszę też wykonywać prace sekretarskie, jak choćby przyjmowanie poczty, czy chodzenie na pocztę, aby wysłać pocztę i odebrać pocztę zawizowaną (często taka „wycieczka” kończy się nawet godzinnym staniem ponad godziny bez dodatkowego wynagrodzenia).

Pamiętam dokładnie, jak zbliżała się Wigilia 2021. Martwiłem się, bo mimo iż szef pozwala mi chodzić na odpłatne zastępstwa przed sądami (przy tak marnej pensji, to żadna łaska), to i tak miałem problem z pieniędzmi, bo wiadomo tu opłaty za codzienne życie, a tam chęć kupna prezentu rodzinie czy mojej dziewczynie. Poszedłem więc tuż przed świętami do mojego szefa i pytam, czy może mi dać chociaż 500 złotych na poczet pensji. Zgodził się, dał mi 500 złotych, po czym przyszedł stwierdził, że mam rację idą święta i dał mi drugie 500 złotych. Potraktowałem to jako premię, której zresztą nigdy nie dostałem, mimo wielokrotnego „wysługiwania” ponad godziny. I co? Pod koniec miesiąca szef dał mi drugi tysiąc złotych. Tak, mój szef był na tyle „łaskawy”, że szef wypłacił mi pensję za przepracowany praktycznie cały miesiąc dał mi połowę wypłaty parę dni wcześniej.

Abstrahuje już od faktu, że gdy zaczynałem pracę miałem otrzymać umowę o pracę i minimalne wynagrodzenie (obecnie ok. 2360 netto), potem miałem dostać zlecenie, a w końcu dostałem umowę o dzieło….

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE