Szefo sobie wymyśla kary pieniężne za drobnostki, ostatnio jadłem moją najdroższą kanapkę w życiu za 150pln, bo nie można nic jeszcze z knajpy tylko obiad pracowniczy, jakiś głupi błąd i gadanie typu „no to dzisiaj robisz za darmo”, a największa patologia jest z piecem konwekcyjnym.
Od 16 do 19 nie można z niego korzystać, bo wtedy jest duża stawka za prąd i kara za włączenie tysiak, do tego w zakładzie jak w big Brotherze nawalone kamer nawet na stołówce pracowniczej a na kuchni się znajduje tv z obrazami z tych kamer.
Bojowe zadania na porządku dziennym, raz szambo wywaliło to musiałem szpadlem na szybko kopać dziurę w ziemi, żeby te odpady wsiąkły w ziemię i zakopać, bo szef nie chciał dostać mandatu od straży miejskiej.
Mamy kontener na śmieci i normą jest że w sezonie jest cały zawalony to żeby nie zamawiać wywozu to trzeba ubijać te odpady a zapach nie należy do przyjemnych do tego trzeba lać chloru i innych chemikalii, żeby te robaczki wszystkie wybić
