piątek, 19 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieNiezrównoważona szefowa

Niezrównoważona szefowa

Ja miałam fantastyczną szefową. Praca w gastro. Ja jako barmanko-kelnerko-kierowca. Wszyscy wiemy, że weekendy to jest dramat. W piątek ogrom dostaw i to jeszcze potrafiły przyjechać o 18 gdzie sala była na full i nie szło się z niczym ogarnąć na spokojnie.

A za kasę się przecież odpowiada. Jednak tutaj bardziej chciałam napisać o tym jak tatuś szefowej przychodził niby pomagać na kuchni i kasa potrafiła ginąć. Oczywiście szło na barmankę. Czyli potrącenie z wypłaty.

Najzabawniejsze w tym wszystkim i tak było to, że kamery były praktycznie wszędzie i było wiadomo kiedy siedzi i nas obserwuje, bo wtedy telefon nie działał.

Obwiniała nas za to, że telefonów nie odbieramy i nie pilnujemy czy działa, że przez to klientów traci. W trakcie pracy należało jeszcze jej prywatne zakupy robić. Chlebuś, fajeczki, alkohol. I zawieź jej to do domu. Na powrocie zabierz z jej domu śmieci i wyrzuć, bo ona nie ma czasu ich wynieść. I nie zapomnij przywieźć zamówienia z Rossmanna, bo ona go bardzo potrzebuje.

Dzwoniła i nadawała na resztę pracowników, że to nieroby, złodzieje, żeby na nich uważać. Od świń potrafiła wyzywać. Nie daj Boże, w pośpiechu nabij złą cenę na kasę o to anuluj.

Nie można się przecież tak mylić. Ja to w sumie mało wiem jeszcze o niej, druga barmanka, z którą pracowałam 2/2 to dopiero by się wypowiedziała, bo dużo dłużej u niej pracowała.

Do tej pory jak wspominamy to się czuje ten strach przed tym babsztylem. I jak mówiłam, ja tam byłam raptem 3 miesiące, bo psychicznie już nie dawałam rady.

Tak jak pierwszy miesiąc właziła w cztery litery to potem już tak miło nie było. Stwierdziłam w końcu, że dosyć i że składam wypowiedzenie. Nigdy w życiu się tak nie bałam do kogoś napisać o tym (komunikowaliśmy się głównie przez Whatsapp). Powiedziałam, że zgodnie z umową przepracuje te dwa tygodnie.

Tylko że zaczęła się czepiać o rzeczy, które zawsze robiliśmy i to było dla niej wtedy ok. Np. odkładaliśmy z utargu na dostawę sera powiedzmy 500zl to już miała problem, bo po co aż tyle. I tak sobie myślałam, że to będą najgorsze dni, jakie przepracuję.

Po tym jak ją poinformowałam, że się wycofuję to zadzwoniła do drugiej barmanki i zaczęła się na nich wyżywać. Podobno tak paskudnych słów w życiu nie słyszała.

Tak się złożyło, że mi się dziecko rozchorowało, a nie miałam z kim zostawić więc L4. Tym już w ogóle sobie przesrałam. Razem ze mną zrezygnowało 5 osób.

Do tej pory na pewno jesteśmy najgorszymi świniami, nierobami i cholera wie co jeszcze. A. Oczywiście wszyscy to złodzieje. Ci, co nie mieli umowy, nawet nie otrzymali wynagrodzenia za przepracowane godziny. O dziwo ze mną się nawet uczciwie rozliczyła.

Na umowie była najniższa, ale tam trochę dopłacała, bo godzin zawsze wychodziło więcej w miesiącu. Druga barmanka miała chyba pół etatu, więc jej tylko dała za pół.

Po jakichś dwóch tygodniach dzwoniła do mnie dziewczyna, która tam została, że się znalazły te pieniądze, które rzekomo ukradłam (200zl). Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Raz mnie rozbawiła, bo dzwoniła, że jej 40 schabowych pracownicy wynieśli. Bo tyle schabu zamówiła i powinno z tego wyjść tyle kotletów a tego nie ma.

Wrócę do tatusia, który jak potrzebował jakichś produktów to po nie do knajpy przychodził. Nawet jak nie potrzebował to brał i sprzedawał, bo na flaszeczkę zawsze spoko mieć.

Raz była akcja, że prąd odcięli, bo rachunku nie zapłaciła.

Narobiła rabanu, że to na pewno przez pomyłkę, ale żeby nikomu nic nie mówić i kazała mi i kierowcy jechać i szukać tych z energetyki, żeby włączyli jej ten prąd.

No i teraz jeździj po całym mieście i ich szukaj. W życiu się tak nie uśmiałam. A to tylko trzy miesiące pracy…

Przepraszam, że trochę chaotycznie, ale co chwilę mnie coś odrywało od pisania.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE