piątek, 19 kwietnia, 2024

Panie Sknerjuszu

Mała restauracja. W sezonie letnim wiadomo dużo imprez, dużo zamówień. Poza latem ledwo kilka gość na tydzień i kilka imprez. Szef Janusz wymyślił, że kucharki będą codziennie gotować świeże obiady, a on będzie je wozić na sklep (miał dużo biznesów).

Gotowały po kilka dań i szło to do podziału na restaurację i sklep. Pewnego dnia wparował na kuchnie i od progu wydarł się, że na kuchni idzie za dużo cukru, oleju, mięsa, wody i przypraw. Jego to nie obchodzi jak, ale mają zredukować ilość tych produktów, bo on tyle płacić nie będzie.

Krzyczał jakby się paliło, żadna kucharka nic nie odpowiedziała. Poszedł na bar, I zaczął krzyczeć do kelnerek, dlaczego przyszedł taki duży rachunek za prąd, co kelnerki robią na zmianach, że tyle prądu idzie?

Pracowałam tam właśnie jako kelnerka i słyszałam jak opiernicza innych, więc się przygotowałam. Następnego dnia gdy przyjechał do restauracji, zgasiłam światła w całym budynku. Około 16 było tam ciemno jak w du***. Zapytał mnie, o co mi chodzi, ja odpowiedziałam, że przecież płaci za dużo za prąd więc go ograniczam.

Potem dodałam, żeby podjechał do jakiegoś marketu po świece, bo głupio tak do 23 bez światła siedzieć. Wszyscy zdychali ze śmiechu, a on obrażony włączył wszystkie światła. Nie odzywał się do mnie.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE