czwartek, 18 kwietnia, 2024

Pewna firma od bram

Myślałem, że poprzedni zakład pracy był do d*py, ale wtedy zatrudniłem się w pewnej firmie od bram Hormanna i ppoż pod Warszawą…

Zastanawiałem się, czy pokazywać swój wizerunek, ale i tak stąd spi*rdalam, a dokładnej lokalizacji nie podam.

Ciężko opisać to tak, żeby nie wyszedł esej, ale postaram się jak mogę. No to od początku:

Nadgodziny tzw. „50” lub jak kto woli „150”, czyli zwykła nadgodzina w granicach 6-22 traktowana jest jak zwykła godzina, tzn nadgodziny tu nie istnieją.

Nadgodziny „100”/„200” za takowe zapisywane TYLKO JEŚLI NIE BYŁY ZAPOWIEDZIANE, tzn jeśli wynikają z dnia na dzień, bo jeśli był zapowiadany wyjazd z informacja o pracy w nocy, to tak jak byś sobie po prostu pracował, i chuj ci się należy.

Elektronarzędzia byle jakie, ratuje je tylko milwaukee, które i tak są do wymiany przez swoją ciężką pracę. Na informacje o tym, że należy zrobić im serwis usłyszeliśmy, że „mamy sobie poczytać instrukcje obsługi wkrętarki, skoro nie umiemy się nimi posługiwać” – były mocno nadużywane, pracowały ciężej niż dzieci w Chinach, ale wina nasza, bo lepiej zwalić na kogoś.

Prosiliśmy o wiertarkę sds na baterie, bo jak nam ostatnio prąd wyłączyli to 3h staliśmy bez roboty, to kupił k*rwa na kabel, no bo „płakaliście o wiertarkę to k*rwa kupiłem, i to z milwaukee”.

Wymiar pracy na umówię o pracy zależny jest od tego, jak się dogadasz – możesz mieć wypłacaną każdą godzinę przepracowaną, albo mieć stałą stawkę, gdzie przepracować musisz 168h godzin. Jeśli w tym drugim wypadku się nie wyrobisz, to szef wypłaca ci cała pensje, na którą się umówiliście, ale „wisisz mu” brakujące godziny, które musisz pokryć z nadgodzin. Oba jednak warianty łączy jeden istotny fakt – chłop może sobie przyjść i powiedzieć, że wszyscy przez tydzień czy dwa siedzimy w domu, bo „nie ma pracy”, i ten pierwszy wariant ma po prostu przejebane, bo nie przychodzi do pracy i nie zarabia, drugi kiedyś się odrobi.

Wspomnę jeszcze o umowach, bo to tez dobre. Co prawda na to, że widnieje na nich 1/2 etatu sam się zgodziłem, myśląc, że odbije mi się to w postaci podwyżki po okresie próbnym, jeśli się sprawdzę. Oczywiście ch*j w polu wielki z pieniędzmi, ledwo ciągnę koniec z końcem, ale najlepsze jest to, że okres próbny skończył się z początkiem maja, i od tamtego momentu nie mam umowy. Na wielokrotne przypominanie o zaistniałym fakcie słyszałem „tak tak jutro załatwimy”.

O pracownikach nie chce pisać, bo mało czemu są winni, ale dodam tylko, że atmosfera jest co najmniej niesmaczna.

Ah, i prawie bym zapomniał, a jest to coś niesamowitego – była sytuacja, że w okresie Maja, gdy pisałem matury, był duży rozstrzał – wiadomo, podstawy są na początku, a rozszerzenia później, ja wyjątkowo pisałem z gegry. Informowałem z milion razy w które dni mam te matury, i rozszerzenie miałem 18tego Maja, wiec 17tego normalnie przyszedłem do pracy.

Dowiedziałem się pod zakładem pracy, gdzie nikogo nie było, że wszyscy mają wolne (od kierownika który akurat nie spał). Poszedłem wiec do domu po prawie godzinie czekania na ludzi (bo kluczy i kodów dostępu nie raczą podać, bo po co xD). W czwartek dostałem zjebe, że śmiem mieć pretensje do biura, że nie informuje ludzi czy idą do pracy, „a poza tym to przecież miałem mieć wolne”. Na to odpowiedziałem, że wielokrotnie podawałem dokładne terminy, i ze matura była na środę, nie wtorek.

Wiecie co dostałem w odpowiedzi?

Że jako pracownik moim obowiązkiem jest zadzwonić i spytać się czy przychodzimy, a że biuro informuje ludzi to jest ich dobra wola. Pracownik na umówię o pracy. Dni pracy poniedziałek piątek. Mam dzwonić czy łaskawie mogę przyjść do pracy w dni pracy.

Jeden wielki dramat, spi*rdalam stad jak najszybciej, bo łeb mi pęka od odklejenia od rzeczywistości wszystkiego w tej firmie.

Z fartem mordeczki

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE