sobota, 10 lutego, 2024
Strona głównaPiekielni szefowiePraca na stacji gazowe i pupilek szefa

Praca na stacji gazowe i pupilek szefa

Stacja gazowa, też wieki temu – na oko około 2006, pamiętam, że wtedy jeszcze gaz był po złotówkę i ludzie bardzo mocno bulwersowali się, że w zimę był po 1,1 zl : )

Tak czy inaczej, szef typowy januszex jak przyjeżdża możesz mieć na raz sznurek aut, cysternę i dostawczaka z butlami, ale i tak masz w minutę mu wszystko pokazać i przygotować, bo on nie ma czasu : )

Ekipa większość ok zgrana tylko „pupilek” szefa burak. Praca zmianowa po 12h najczęściej, również czynna w nocy. Stare wygi na noc przyprowadzali sobie panny i robili imprezy. Nie raz jak przychodziłem na rano budziłem „pupilka” z panną pod materacem : )

W pewnym momencie miałem tak ustawiony grafik, że miałem robić prawie 24h, bo dwóch było na chorobowym a pupilek oczywiście ustawił grafik pod siebie (młody byłem, głupi, potrzebowałem kasy a z ofert wtedy było ze 2 na tydzień). Zbliża się koniec szychty była chyba 6 rano niedziela. Ten do mnie dzwoni, że coś mega pilnego mu wypadło i czy jeszcze nie zostanę do 18 a przynajmniej do 14.

Mówię mu, że chyba go stopy swędzą, bo mam już prawie 24h jestem zmęczony a przede wszystkim głodny, a nie mam już co jeść. Słyszę „dobra weź na mój zeszyt sobie coś do jedzenia na wynos..jakąś kanapkę czy coś”.

„Na mój zeszyt” to w uproszczeniu chodziło o to, że robiłem tak jakby na jego „loginie” i miałem mu zrobić „manko” które wpisywaliśmy i przy wypłacie podliczaliśmy…taki bufor jak czasami do paru złotych brakło przy rozliczeniu, bo różnie bywa.

Mówię, że no nie bardzo mi się to widzi…słyszę „ok dzięki Ci bardzo odwdzięczę się”. Godzinę później dostaje sms, że jednak się nie wyrobi i będzie na tą 18.

Do januszexa nie miałem po co dzwonić, bo miał wywalone…stacja ma się kręcić resztę z „pupilkiem” ustalamy. No ok…

To była niedziela, więc ani pupilek, ani januszex na bank by nie przyjechali, chyba że ktoś by zadzwonił, że się stacja pali. Zaprosiłem dwóch przyjaciół mówię im jak sprawa wygląda. Zjawili się za chwilę. Ja obsługiwałem oni po prostu mnie „wspomagali” żebym się nie pomylił, żeby nikt nic nie ukradł, budzili mnie jak ktoś przyjechał itp. Chcieli przynieść mi kanapki mówię im nie. Przyszli i pytają jak będę pracował skoro jestem głodny. Ja wyciągam telefon, wykręcam nr do pizza hut i zamawiam bez oporów : ) zrobiłem wtedy rachunek chyba na 200 zł 😃 ucztę mieliśmy niezła.

O 18 przyszedł pupilek chwycił się za głowę i pyta co się stało. Mówię mu, że no miałem sobie coś na wynos zamówić przecież : ) On do mnie, że przesadziłem, że okradłem jego i firmę i dzwoni do szefa. W międzyczasie się rozliczyłem zdałem zmianę itp. wychodzę do domu.

Po drodze dzwoni szef co się dzieje i że on na policje dzwoni, bo pupilek powiedział, że firmę okradłem. Wyjaśniłem mu jak sprawa stoi a ten do mnie „no to trzeba było sobie kanapkę kupić” i że mi to potrąci z wypłaty, a nie pupilkowi. No to ja do niego, że spoko, ale przy okazji zgłaszam, że jutro mnie nie będzie na porannej zmianie, bo idę do pipu spytać, czy praca ponad 24h bez przerwy jest ok. Rozmowa skończona 😃 nic mi nie potrącił.

Pupilek szefa nigdy więcej nie poprosił mnie, żebym został nawet 10 min dłużej 😃

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE