Pracuję jako „Specjalista ds. Marketingu”. Szef kazał mi i koledze z biura zrobić remont pomieszczenia, po czym wypłacił nam niższą stawkę za miesiąc, w którym to zrobiliśmy, bo przecież fizyczny pracownik zarabia najniższą krajową (ja zarabiałem kilka stówek ponad najniższą).
Szef wysłał nas na zewnątrz, żebyśmy weszli na dach i zawiesili baner. Odmówiłem ze względu na brak uprawnień wysokościowych. Szef z fizycznymi przez tydzień bez przerwy szydzili z mojej formy fizycznej po tym zdarzeniu, a później przez kolejne miesiące okazjonalnie o tym przypominali w formie szyderczej.
Kazano mi zrobić stronę WWW dla prywatnego wynajmu domu letniskowego szefa. Powiedziałem ile to będzie u mnie kosztować. Szef się oburzył, że jestem w pracy i mam wykonywać polecenia w ramach godzin. Finalnie szef zatrudnił firmę, której dał 2 razy więcej niż chciałem, a która oddała mu gotowca na szablonie w WordPressie zrobionego w max godzinę i bez funkcji, których sobie życzył i jeszcze chciał, żebym mu to za darmo poprawił.
Praca biurowa w marketingu (NIE GRAFICZNA). Szef każe zrobić różne grafiki promocyjne. Mówię, że nie umiem w grafiki, bo nie jestem grafikiem.
– Ale umiesz obsługiwać program graficzny?
– No tak, ale nie umiem zaprojektować i wykonać grafiki na baner.
– Jak nie umiesz? Każdy umie, po prostu Ci się nie chce. W tym miesiącu nie dostaniesz premii (kasa była wypłacana jako podstawa i „premia” w gotówce.
W ciągu miesięcy narzucono mi masę nowych obowiązków (obsługa kasy, kontakt z Chińczykami po angielsku w zakresie importu międzynarodowego, przygotowywanie instrukcji technicznych do nowych urządzeń, konsultacje prawne do umów itd.). Powiedziałem, że chcę podwyżkę, rzuciłem kwotą. Po 4 miesiącach zwodzenia, że wrócimy do tematu, dostałem 300 zł podwyżki (żądałem podwojenia wypłaty). Zwolniłem się, a na moje miejsce zatrudniono byłego pracownika, który dostał dokładnie tyle ile ja zażądałem, a robił jedynie to, co ja na początku bez tych dodatkowych obowiązków.
