czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona głównaPiekielni szefowieZatrudnienie bez rozmowy kwalifikacyjnej

Zatrudnienie bez rozmowy kwalifikacyjnej

Z racji, że zwolniłem się z Januszexu w którym pracowałem to często bywam na rozmowach kwalifikacyjnych i pierwszy raz spotkałem się z pracodawcą, który chce podpisać umowę bez jakiejkolwiek rozmowy. Do rzeczy… zadzwonił do mnie Pan z działu HR, z pewnej firmy w moim mieście.

Rozmowa była dość ciężka (czułem, że facet jest nowy na tym stanowisku), ale udało nam się umówić na konkretną datę, na godzinę 11:30. Przy okazji poprosił, abym zabrał ze sobą swoje CV. Na umówionym miejscu pojawiłem się wcześniej, około godziny 11:20.

Pani, która pracowała w biurze poinformowała mnie, że rekruter za chwilę się pojawi i poszła gdzieś. Byłem całkowicie sam na korytarzu – czekałem do godziny 12:00 i nie widziałem żywej duszy. Chciałem wyjść z budynku i pojechać do domu, ale nagle się pojawił o 12:10.

Przywitaliśmy się i zaprosił mnie do jednego z pomieszczeń na „rozmowę”. Usiedliśmy przy biurku, a ja chciałem wyjąć moje CV z teczki, a Pan podstawił mi pod twarz formularz osobowy i wniosek na badania lekarskie. Zgłupiałem. Zapytał się, czy znam ofertę pracy – powiedziałem, że tak. Na co dostałem odpowiedź, że jestem młody, zdrowy, więc nadaje się do pracy. Jeszcze bardziej wyprowadził mnie z rozumu – żadnej rozmowy, przedstawienie miejsca pracy. Dosłownie NICZEGO i facet pragnie podpisać ze mną umowę.

Odpowiedziałem, że nie chce podpisywać umowy z minuty na minutę, ponieważ nawet nie mam pojęcia, jakie są warunki pracy itp. (branie kota w worku mnie nie interesuje).

Powiedział, że „zatrudnienie się u nas nic nie kosztuje, a jest Pan młody i zdrowy, więc może Pan spróbować swoich sił w naszej firmy i popracować dwa, trzy dni” i zaczął wyjmować jakieś papiery z plecaka, kontynuując „a jeśli się Panu nie spodoba praca to wręczę Panu wzór wypowiedzenia z porozumieniem stron” – facet na „rozmowie kwalifikacyjnej” wręczył mi wypowiedzenie(!), co przyznam – rozbawiło mnie.

Wymijająco rzuciłem, że muszę się zastanowić i zadzwonię do niego. Chyba było mu przykro, bo uznał że bardzo by chciał abym u nich pracował. Podziękowałem i wyszedłem.

MOŻE CI SIĘ RÓWNIEŻ SPODOBAĆ:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

DODAJ SWOJĄ HISTORIĘ

Najpopularniejsze z 7 dni

NAJNOWSZE KOMENTARZE