Pracując za granicą ja i kilka innych Polaków z którymi znam się dobrze mieszkaliśmy w „motelu” wynajętym przez szefa.
Właściciel motelu robił istny chaos, wrzucał nam śmieci pod drzwi w środku przedpokoju, specjalnie zastawiał firmowego busa swoimi samochodami żebyśmy nie mogli wyjechać do pracy, notorycznie wchodził do naszych pokoi i wysyłał zdjęcia szefowi, że mamy brudno. Jakby komukolwiek po 12h pracy 6 dni w tygodniu chciało się jeszcze sprzątać 🤡
Niejednokrotnie przyłapaliśmy jego bachory jak buszują po naszych pokojach, zaglądają nam do lodówek albo robią „śmieszne” żarty polegające na tym ze wchodzą do środka, drą p*zde i uciekają.
Rzucali nam petardy pod okna i za każdym razem kiedy gówniarze nas widzieli (nie więcej niz 11 lat) pokazywały nam środkowy palec XD Współpracownicy nie byli świeci, głośne imprezy, jakieś bójki nie wiadomo co.
Ja jako jedyna z nich wszystkich byłam spokojna, spędzałam czas na własną rękę, nie dokuczałam nikomu. W pewnym momencie właściciel tego motelu się wk*rwil i stwierdził ze więcej nas nie przyjmie i mamy w*pierdalać. Szef o w s z y s t k o obwinił mnie XDDD
Najszybciej z nich wszystkich wyjechałam do Polski, a kiedy owe sytuacje wciąż się powtarzały to stwierdził ze skoro po moim wyjeździe wciąż ludzie tak robią, to pewnie ich do tego namówiłam przed swoim wyjazdem XD wmawiał mi ze jeżdżąc busem firmowym nabiłam 200€ mandatu, bo przyszło zdjęcie z fotoradaru, gdzie pstryknięcie fotoradarem na pewno bym zauważyła. Ponadto tego rzekomego zdjęcia i wezwania do zapłaty nie chciał mi pokazać XD
