Troszkę inne opowiadanie z cyklu, że da się ustawić Januszy do pionu.
Mój tato pracuje w zakładzie jako elektryk utrzymania ruchu. Któregoś dnia przyszedł do domu i opowiedział co się stało. Także historia nie jest moja. Sam kiedyś tam pracowałem, zanim zakład stał się januszeksem.
Zatrudnił młodego chłopaka na produkcję. Na maszynę, która nie należała do bezpiecznych. Chłopak, widząc że maszyna nie jest bezpieczna poprosił kierownika o papiery, dokumentację maszyny itp. Kierownik mu ponoć odpowiadał, aby siedział cicho jak nie chce mieć problemów. Chłopak nie dawał za wygraną i ostatecznie go zwolnili.
Jednak on się nie poddał. Zgłosił to gdzie trzeba. Nie wiem gdzie nie znam się na tym. I zakład ma od tamtej pory ciągle kontrole. Przeglądają dokumentację maszyn. Pomiary. Schematy itp. Robią zdjęcia pomieszczeń, bo podobno są niezgodne z normami i przepisami.
Więc zaczęło się od maszyny a skończyło na całym zakładzie. Janusze dostali za swoje.
W jaki sposób? Słyszałem tylko na początku, że dostali ogromne kary pieniężne. Jest podobno tam taki chaos, że każdy jest gotów zadźgać każdego i podkablować.
Można się postawić Januszom? Można. To zakład jak ja jeszcze pracowałem nie liczył się pracownik, tylko sztuki. Co z tego, że maszyna mogła gościa zabić. Takich przypadków było wiele.
