W mojej pracy kiedy są wakacje to mamy tak zwany sezon. Najwięcej to dwa dni wolnego pod rząd uda się jakoś pozamieniać w grafiku. Urlopy tylko jak się uzgodni z kierownikiem. Każdy te dwa dni jakoś po kolei otrzymywał. Ktoś zapomniał uwzględnić pewnej pracownicy (nazwijmy ją Basia) i wyszło, że biedna robiła cały tydzień bez wolnego.
W końcu poprosiła o te dwa dni wolego. Wielkie oburzenie, jak to? Powiedziała, że ma pilne sprawy i chce swoje należne wolne. W końcu z fochem ustawili ten grafik pod nią. Szef był zwolennikiem teorii poświęć się dla pracy, kult zapi******.
Wielki skandal wybuch kiedy jedna z pracownic przyszła do kierownika i do całego szefostwa pokazując zdjęcia Basi z plaży. Bo Basia wzięła wolne na plażowanie.
Zdjęcia zrobione z ukrycia oczywiście. Oburzenie to mało powiedziane, no jak ona mogła tak zrobić? Przecież powinna się poświęcić dla pracy, ona sobie wypoczywa a my pracujemy?
Wszyscy zgrzytali zębami na jej widok, no i zwolnili ją. Zwolnili ją, serio, nie żartuje. Nawet nie powiedzieli jej o co chodzi, może dlatego, że robienie komuś zdjęć jest poza prawem.
Nie wiem nie znam się na tym, ktoś może napisać w komentarzach jak to działa.
Najzabawniejsze, że jej współpracownicy, sami podsycali kierowników do jej zwolnienia. Bo przecież nikt nigdy z nich nie brał wolnego z przemęczenia.
