Ostatnio to mnie wkurzyła oczywiście opcja o pieniądze. Jak dostawałem kilka lat temu awans dostałem podwyżkę. Aktualnie po rozmowach pracownikami „niższej” rangi dowiedziałem się, że zarabiamy praktycznie tyle samo, a jeśli ktoś jest ambitny to może zarobić więcej ode mnie, gdzie ja pracuje więcej i mam więcej obowiązków i oczywiście jestem tym „wyższym” ranga.
Przekazałem przełożonej moje uwagi. Powiedziała, że ok ona jest przecież łącznikiem między nami a zarządem i to przecież jej obowiązek. Zrobiła również calla żeby każdy z osób, z którymi aktualnie pracuje się wyżalił. Trwało ono ponad godzinę. Przełożona powiedziała, że spyta się po weekendzie zarządu.
Dwa msc później spytałem się innych, czy coś wiedza na ww temat. Odparli, że nie. Wziąłem sprawy w swoje ręce i spytałem się jej. Powiedziała, że No przecież oczywiście, że się nie spytała, bo przecież wyszłaby na idiotkę i w sumie to tez by chciała więcej zarabiać, ale trzeba się cieszyć z tego co jest 😅
Dokładnie w tym samym czasie dostała nowy znacznie lepszy tel służbowy, lepsze auto służbowe, a ja proszę od ponad roku o nowy laptop lub chociaż wymianę baterii, na co oczywiście pieniędzy nie ma.
Na imprezie integracyjnej stwierdziła, że firmie bardziej płaca się jak odejdziemy i zatrudnia nowych ludzi, którzy nie będą mieli takich problemów.
Z takim podejściem zacząłem szukać nowej pracy, tylko że ja mam niespodziankę dla nich w postaci umowy zlecenie, gdzie nigdzie nie jest wskazany okres wypowiedzenia, a czynności, które wykonuje wraz z procedurami znam tylko ja i ja mam do nich dostęp
