Post trochę inny, bo nie o szefie, a o januszostwie w medycynie pracy. Mam nadzieję, że wpisuje się mimo to w tematykę strony.
Na swoją pracę jak na razie narzekać nie mogę, jest ok, ale jak każdy nowy pracownik musiałam zrobić te badania.
Trochę słabo, bo mieszkam i pracuję w Gdańsku, a przychodnia w Gdyni, ale no, dobra, raz się można przejechać.
Niby spoko, dzwonię do nich we wtorek, mówią mi „Pani przyjdzie w czwartek między 8 a 11”, no dobra, to jestem około 9 rano i tu od razu jakieś wyrzuty mi robią na start, bo „za późno pani jest, badania krwi są do 9”, to im tłumaczę, że jak dzwoniłam, ich pracowniczka kazała mi być między 8 a 11 by zrobić badania i nic nie wspomniała, że po 9 jakieś już są niedostępne, to trochę się z nimi pokłóciłam i przeszła lekarka do wywiadu. Co tam się odwalało, babka chyba z jakimiś początkami demencji czy alzheimera, bo wszystko trzeba jej powtarzać po kilka razy, do tego jej wiedza medyczna zatrzymała się chyba w PRL, a koleś, który mi robił jakieś prześwietlenie płuc tak bezczelny, tak arogancki, nie umie prześwietlić pacjentki bez jakichś komentarzy związanych z płcią, niezbyt dyskretnego gapienia się na biust itp, no masakra jakaś.
No i oczywiście w poniedziałek mam przyjechać znowu, bo „ale jak to tak orzeczenie do pracy w jeden dzień zrobić”. Żeby to była praca niebezpieczna, wymagająca, a ja bym miała jakieś ciężkie choroby przewlekłe to rozumiem, ale mam tylko lekką formę astmy i pracuję w sklepie na dziale akwarystycznym, więc po co ta cała szopka tej lekarce?
Po prostu sobie przypomniałam tam dlaczego od jakiś 3 lat chodzę do lekarzy tylko prywatnie, a NFZ omijam szerokim łukiem. Wiadomo, ja się nie dam tak traktować, usłyszeli ode mnie co miałam do powiedzenia i pewnie już w poniedziałek będą wiedzieli kiedy się zamknąć (mowa o komentarzach od pana od prześwietlenia), bo nie będą chcieli znowu się kłócić, ale kurde, czy w tym kraju naprawdę nie da się być traktowanym normalnie tak po prostu?
Żeby być traktowaną przez lekarza jak człowiek, bez jakiś wyrzutów i kretyńskich komentarzy, trzeba się wydrzeć i postraszyć konsekwencjami, no dramat jakiś
