Denerwują mnie Anetki w mojej firmie (korpo). Jako dział mechaniczny utrzymujący fabrykę sprawną mamy też pod opieką klimatyzację a jako iż temperatura ostatnio mocno skoczyła do góry to mamy wspaniały shitshow w robocie.
Dostaliśmy telefon z działu HR od jakiejś Anetki, iż temperatura w biurze na jej stanowisku i w jego okolicy jest zdecydowanie za niska, wobec czego zadzwoniliśmy do shift lidera aby poinformować o tym, że będziemy zmieniać temperatury w danym miejscu (od niedawna musimy zgłaszać to przełożonym, aby byli „na bieżąco” ze zmianami).
Wszystko było cacy aż do 30 minut później kiedy to master shift leader zadzwonił do nas iż dostał telefon od przewodniczącej tamtejszego działu HR, że jej innej Anetce jest za gorąco (przy tym samym biurku) i musimy zmienić temperatury na wyższe.
Po 30 następnych minutach dostaliśmy następny telefon od shift lidera, że do niego dzwoniła jeszcze inna Anetka (jak dobrze zgadujecie z tego samego biurka), że temperatura znowu jest za wysoko i znowu musimy zmieniać temperatury.
Wszystkie te wspaniałe przygody dzięki temu, że trzy baby siedzące przy jednym biurku nie komunikowały z sobą której jest za gorąco a której za zimno.
