Pracuje jako wychowawczyni przedszkolna, mam grupę 5-latków. Dzieci jak dzieci, raz słodkie i spokojne, raz dają ostro popalić, że doprowadzają do płaczu. Tego dnia pokazywały to drugie oblicze.
Ja od rana z ponad 20 dzieci pracuje, daje z siebie wszystko, biegam, podaje śniadanie, tłumaczę, prowadzę zajęcia, opiekuje się, te nie słuchają i olewają mnie, totalnie.
W końcu jak udało mi się zadać im pracę plastyczna, one się skupiły a ja miałam chwile ciszy, siadam do biurka, biorę łyka kawy i pisze korzystając z okazji do koleżanki z która prowadzimy grupę zapytanie w pewnej wewnętrznej kwestii organizacyjnej (koleżanka przychodzi później do pracy a ja musiałam odpowiednio zorganizować plany na ten dzień do tego czasu).
I właśnie w tym momencie bez pukania wchodzi mój szef do sali i krzywo patrzy się na mnie i na telefon w ręce, mimo iż widzi wyraźnie, ze dzieci cicho i spokojnie pracują skupione. Mowie mu, że pisałam do koleżanki w kwestiach organizacyjnych na bieżący dzień a on mi na to startuje z tekstem: „Pani A. proszę odblokować ten telefon”.
Chwila ciszy, spoglądam z niedowierzaniem i pytam: „słucham?” Myśląc, ze się przesłyszałam. On na to z wyższością, proszę odblokować telefon. Odblokowuje i tłumacze mu ze komunikacja organizacyjna na porządku dziennym, on na to: proszę wstać i iść do dzieci a takie rzeczy niech sobie pani zostawi na potem (choć była to ważna kwestia którą musiałam skonsultować).
Argumenty moje nie pomogły a on tylko z pogardą wychodząc krzyknął: „proszę mnie nie okłamywać i wziąć się do roboty!” Po czym trzasnął drzwiami – przy dzieciach!
Niestety, jest to coraz bardziej popularne – w polskich przedszkolach mobbing i naruszanie prywatnej przestrzeni nauczycieli traktowane jest na porządku dziennym, niezależnie czy szef ma racje, czy nie – nauczyciel nie ma szacunku, prawa do tłumaczenia się, zawsze jest jego wina. Pozdrawiam czytelników 🙂
co to w ogóle jest aby szef zaglądał w telefon pracownika i jego korespondencje prywatna? w życiu bym nie pokazała, niech się goni