Może nie tak niedawno, bo już kilka miesięcy minęło, ale jest to piękny przykład jak traktuje się ludzi w korpo. Szczególnie młodych, dorabiających sobie na studiach.
Jak co kilka miesięcy wypełnialiśmy ankietę satysfakcji (idealnie dobranego słowo) z pracy. Jest tak m.in. miejsce na wpisanie pomysłów, co można zmienić w firmie. No jak myślicie, jakieś 99% wpisało, że pensję na wyższą 😂
Pracujemy w systemie podstawa + premia. Z premia wychodzą fajne pieniądze, ale trzeba się bardzo mocno narobić. Sama podstawa to wiadomo, najniższa krajowa.
Po jakimś czasie od zakończenia ankiety organizowane jest spotkanie online z pracowniami i omawiane są jej wyniki. Doszliśmy do punktu proponowanych zmian i podwyżek.
Co usłyszeliśmy?
Że przecież czeka nas wspaniała podwyżka: jedna w styczniu, druga w lipcu. I jacy to oni są wspaniali. Połowa to chyba nawet nie zaczaiła, że chodzi o ustawową podwyżkę płacy minimalnej, a nie ze to szef nam ją da 😂 Albo po prostu byli w szoku.
Generalnie podwyżki nie widzieliśmy od firmy nie widzieliśmy nigdy. Jedyne co wprowadzono to dodatki dla osób, które zajmują się też czymś dodatkowym, poza typowymi obowiązkami. Wiecie godziny spędzone na czymś innym i dostajesz netto 40zł dodatku 😂 Taki korpo-januszex
