Pracuje jako opiekun zwierząt w minizoo. Działamy w 3 osobowym zespole i zazwyczaj jeździmy karmić zwierzaki około 11. Szef ostatnio złapał nas przed karmieniem z pytaniem że czemu tak późno wyjeżdżamy.
Mówimy, że zwierzęta nie muszą dostawać z samego rana jedzenia, tylko ważne, żeby była to jedna stała pora może być nawet wieczór, byleby codziennie tak samo, tak zalecił dietetyk (którego oni zatrudniają) układający te dawki pokarmowe.
A on zaczyna że „gdybym ja na wakacjach dostał śniadanie o 11 to byłbym bardzo niezadowolony” XDD
Inna sytuacja przy odbieraniu dostawy warzyw doczepił się, że sałata jest rzymska, a czemu nie może być polska 😆 i czemu awokado, bo drogie (awokado zamawiamy raz w miesiącu 2 sztuki bo tylko jeden zwierzak je zjada)
No jak się śpi do 14 to też bym był niezadowolony że mnie obudzili.