Pracuję w korporacji, gdzie moja szefowa uważa, że się nie rozwijam i nie spełniam oczekiwań, mimo że osiągam wszystkie cele ponad normę i uczestniczyłam w wielu kursach oraz treningach. Biorę udział we wszystkich kursach, jakie oferuje firma, a także sama nieustannie się uczę.
Szefowa jednak twierdzi, że jej nie rozumiem. We wrześniu, nie informując nikogo z firmy, dostałam się na studia online w Anglii, które nie są prestiżowe. Jednak pozwolą mi zdobyć kwalifikacje nawet wyższe niż posiada owa Pani. Szefowa dowiedziała się o tym i od tego czasu traktuje mnie surowo i wręcz groteskowo. Stała się typowym Januszem.
Gdy byłam chora na zapalenie płuc i miałam zwolnienie lekarskie na dwa tygodnie, oskarżyła mnie, że to przez brak witamin i dała mi pierwsze oficjalne ostrzeżenie. Dowiedziałam się, że mogę być chora tylko pięć dni, nie dwa tygodnie.
Nie otrzymam również rocznego bonusu, bo rzekomo nie odzywam się do kolegów z pracy i nie biorę udziału w rozmowach. Szefowa wymaga ode mnie, abym codziennie raportowała, co robiłam w pracy i w domu, wraz z godzinami. Zrobiła specjalnie dla mnie plik w Excelu i Wordzie.
Kolejny powód nieotrzymania bonusu to to, że nie powiedziałam „dzień dobry” na spotkaniu online w grudniu, kiedy byłam chora. Szefowa twierdzi, że moja choroba nie ma znaczenia w kontekście udziału w spotkaniach.
Ps. Szukam pracy
